Uwaga:baca, koniuch, owczarz, pasterz, pastuch,
gęsiarek, świniopas;))
To ja zapodam teraz kilka zdjęć z imprezy w
Western City w Ścięgnach koło Karpacza .
Wprawdzie to było kilka lat temu, ale miasteczko ma się dobrze
i każdego roku, dzieje się coś ciekawego.
Odbywały się tam zawody, międzynarodowe, w zaganianiu bydła.
Ciekawam, które z określeń pasuje najbardziej do tych
jeźdżców....
U nas ciągle sucho, jak nie przymierzając , w takiej Arizonie...
Rodeo mnie zaskoczyło! Jednak prawdą jest, ze Polak potrafi :)
OdpowiedzUsuńA u mnie nie dość, że pada to mam raptem 16 stopni :( i tak to się zaczęło u mnie lato. Na puszczanie wianków to wypadałoby jakąś kurteczkę przyodziać :))
Ściskam mocno!
Pewnie, ze potrafi:) Buziaki:)
UsuńWow!
OdpowiedzUsuńPoczułam się jak na dzikim Zachodzie. Fantastyczna impreza.
U mnie dzisiaj brrrrrr zimno 11 st.C i nic nie zapowiada poprawy pogody.
A z poniedziałku na wtorek Noc Świętojańska tradycyjna Noc Kupały.
Pozdrawiam serdecznie:)
I trzeba by wyruszyc po kwiat paproci..w te Noc Swietojanska..
UsuńSedecznosci Lusiu sle i slonce :)
Kasiu, ale mi sprawilas niespodzianke :) To moje rodzinne strony :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Western City, mozna przemilo i aktywnie tam spedzic czas :) I obserwowac bez konca tych kowbojo koniuchow ;)
Usciski :)
Orszulko, uwielbiam Twoje rodzinne strony.
UsuńMam takie marzenie, by tam kiedys osiasc..
Sciskam tez:)
Kasiu, zycze Ci bardzo, bardzo aby Twoje marzenie sie spelnilo :)
UsuńDziekuje Orszulko. Bardzo!
UsuńToż to istny Dziki Zachód!!! Nie wiedziałam, że mamy takie imprezy u nas.
OdpowiedzUsuńWidzę nawet paru Johnów Waynów ;-)
No pięknie Kasiu!
Miłej soboty, niedzieli i następnych dni
Mamy:) Mamy ludzi, ktorzy potrafia realizowac swoje marzenia, bo od marzenia sie zaczela historia tego Western City.
UsuńBuizole Dorotko:)
W pełni zasługują na miano kombojów, a co!
OdpowiedzUsuńU nas też pustynia, chociaż zimno jak na Saharze w nocy.
Prawdzwi, na medal;)
UsuńUczyli nas strzelac z luku i rzucac nozem, a co;))
As an horse lover I love it! Great!!! Thank you!
OdpowiedzUsuńHave a wonderful time
Elisabeth
Dear Elisabet,
Usuńwe love horses to:)
Regards:)
Byłam w podobnym miasteczku w Hiszpanii i powiem Ci, że byłam zachwycona. Sceneria jak z Domku na Prerii albo z Doktor Quinn :). Za czasów jak oglądałam te seriale to marzyłam o tym, żeby się przenieść w miejscu i czasie. Czasami nadal marzę...
OdpowiedzUsuńO, to musialo byc ciekawe. Oni przeciez do dzis pracuja z konmi, zaganiajac bydlo Zreszta Hiszpanie byli na tych zawodach.
UsuńUsciski:))
U nas takie rzeczy no proszę? :) Koniki piękne
OdpowiedzUsuńTakie i wiele innych. Ten region Polski obfituje w przerozne atrakcje. Kopalnie, zamki, podziemne kompleksy, tajemnice...
UsuńKowboje jak nic:) Prawdziwy Dziki Zachód:)
OdpowiedzUsuńPrawdziwi-bez watpienia:)
UsuńNie wiedzialam że w Polsce mamy prawdziwy Dziki Zachód, człowiek się wciąż czegoś nowego dowiaduje :-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńWarto tam pojechac :)
UsuńBardzo lubię takie miejsca,gdzie można przenieś się w czasie:))Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJa tez, a w tym regionie mozna sie przenosic :)) Usciski:)
UsuńTak, szczególnie ten świniopas pasuje jako synonim kowboja :-) Ktoś miał świetny pomysł na biznes. Fajne miejsce, świetna zabawa dla małych i dużych.
OdpowiedzUsuńHi.hi, gesiarek tez;) To pan Pokoj mial pomysl na biznes, ktory wzial sie z marzenia i milosci do westernow. zawsze podziwiam takich ludzi z pasja:) Usciski serdeczne przesylam.
UsuńMnie się podoba "gęsiarek":)))), ale zupełnie nie pasuje to tych panów na pięknych koniach:) Pozdrawiam już na lato:)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie, ze nie pasuje. A panie tez tam byly:)
UsuńZaskoczyłaś mnie że ta impreza w Polsce !! Milo było obejrzeć foty. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMozna, prawda?:))
Usuńciekawa impreza,nie jestem do takich przyzwyczajona,ale miło było poczytać i pooglądać
OdpowiedzUsuńTo sie ciesze Gosiu:) I milo mi, ze wpadlas:)
UsuńLall! Niczym w Texasie "komboje" ujezdzaja swoje konie. fajne jest to, ze Polacy fascynuja sie taka forma rozrywki, zabawy i pokazuja zycie farmerow w USA. Brakuje tylko Indian rodowitych mieszkancow ktorzy strzelali z lukow, ale wszystko przed nimi.
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl i niewatpliwie cos innego - pozdrawiam:)
Ataner, bylo strzelanie z lukow, bylo. I rzucanie nozem i pojedynki, jak w "Samo poludnie":)
UsuńUsciski:)
I uwaazj na krokodyle:)
Na pierwszym zdjęciu "pani kowbojka" w miętowym kapeluszu z blond lokami chyba zasługuje na największy podziw :)
OdpowiedzUsuńI dobrze sobie radzila we wszytskich konkurencjach:))
UsuńKowboj to brzmi dumnie, zupełnie inaczej niż świniopas ;-) W dzieciństwie kowboje bardzo mi imponowali, wydawali się tacy męscy, a później dowiedziałam się, że to zwykle i w dodatku niemyte pastuchy były i jakoś mi się tak dziwnie zrobiło, wręcz rozczarowanie przeżyłam.
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia, przypomniało mi się Western City na Słowacji (przy Tatralandii) :-)
Niemyte pastuchy, mnie rozwalily:))) W Polsce tez jeszcze sa, bodaj na Mazurach..
Usuńnie byłam nigdy na takiej świetnej imprezie :( a na pewno warto obejrzeć, a jeszcze lepiej samemu to przeżyć :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam .
Zwlaszcza z dziecmi warto:) Pozdrawiam:)
Usuń