dotarłam aż do Normandii, o czym już wiecie:)
Zatrzymaliśmy się w miejscowości Villers-sur-Mer w
pięknej, starej willi, na wzgórzu, z którego było widać morze..
Willa otoczona jest ogrodem, w którym od świtu do nocy, śpiewają
ptaki. Drozdy, wilgi, kosy -koncertowały chyba specjalnie dla nas;)
Zachód słońca w Villers-sur- Mer
Jak wiecie mam bzika na punkcie staroci. Od dawna myślalam o tym, by
nauczyć sie odnawiania mebli, drobiazgow.
Owszem, pomalowałam kilka mebli w stylu shabby chic.
Szukając inspiracji , trafiłam na bloga , którego wlaścicielka
prowadzi kursy patynowania .
W Normandii-właśnie. Bardzo daleko od mojej Alzacji.
Mąż wymyślił, że pojedziemy razem na długa majówke.
Ja bedę patynować, on zwiedzać muzeum w Caen.
No i się udało!
Tu bylam: http://cottageetpatine.canalblog.com/
I patynowalam;))
Przez ten jeden dzień, dużo się nauczyłam.
Merci Cristelle:)))
A mąż tymczasem...zwiedzał:
Na koniec jeszcze zdjęcie z kwiaciarni w Villers-sur- Mer.
Kwiatów nigdy za wiele:))
Dobrego dnia!!
Żyrandol zjawiskowy!
OdpowiedzUsuńJak go rano , podczas sniadania zobaczylam, szczeka mi opadla. Pieknie sie w nim odbijal, ten ogrod:) Do gor nogami wprawdzie,ale i tak pieknie;)
UsuńPiękna wycieczka! Prócz Prowansji miałam w życiu okazję zwiedzić jeszcze Bretanię. Przez Normandię jedynie przejeżdżałam. Kocham Francję i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze niejeden raz tam być i poznać inne regiony :-) Pozdrawiam cieplutko ;-)
OdpowiedzUsuńRiannon, bardzo Ci zycze, zeby sie spelnilo:) A przystanek w Alzacji-masz:)) Serdecznosci:)
Usuńżyrandol fajnie sie prezentuje:)
OdpowiedzUsuńPrawda?:))
UsuńŻyrandol bomba! Ale i to morze przepiękne. Pokażesz jak już coś wypatynujesz?
OdpowiedzUsuńPokaze:) A to moja ramka na zdjeciu , z patynowania, ta ostatnia;)
UsuńAle super wyjazd, nie ma to jak łączyć dwa w jednym :) A która to Ty, ta w biało niebieskie paseczki?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Tak, ta marynarska;))
UsuńUsciski;)
A Tu Cię mam:))
OdpowiedzUsuńMyślę, co one o tym żyrandolu, który to?? I dopiero się kapnełam..... fakt ładny, ale morza to Ci ciut zazdroszę i kursu.
A fiksa na starocie też mam......
Nooo, zdybalas mnie;) I jakos mnie cieszy, ten Twoj fiks;))
UsuńTo więcej nas zafiksowanych:)
UsuńPatynować to raczej nie. Wolałabym te samoloty sobie pooglądać:) Morze też. I kwiaty też:):) A Ty fajnie w tej niebieskiej się prezentujesz:):)
OdpowiedzUsuńDzieki:) Zeby nie bylo, ja juz plaze, gdzie bylo slynne debarquement-widzialam. Tudziez muzea z tym zwiazane.
UsuńW. mowil, ze to w Caen-najslabsze, posrod tych, ktore widzielismy. Nie zaluje wiec;)
Masz Kasiu wyrozumiałego męża który podziela Twoje zainteresowania. Teraz w ruch pójdzie odnowa mebli.. Żyrandol mnie zachwycił , istne cudo. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBa..po tylu latach razem, nie mamy wyjscia. Musimy podzielac;)
UsuńCos tam grzebie przy meblach;)
Buziaki:)
Fajne te bimbające żyrandolowe cudeńka.
OdpowiedzUsuńNie pogardziłabym takim w domu ;-)
Kasiu, Ty masz same zalety jak widzę!!!
Patynowanie to chyba nie lada sztuka, prawda?
Buziaki posyłam z zalanego słońcem Gdańska
O , ja tez nie pogardzilabym!
UsuńPatynowanie, e niezbyt trudne, dobrze znac rozne sztuczki;)
Ze niby ja , same zalety;) dzie tam:)
Usciski Dorotko:)
Piękne i urokliwe miejsce:) Kurs patynowania - super pomysł!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Pomysl, co mnie "dreczyl" od lat;)
UsuńWeszcie sie udalo;)
Buziaki:)
A, to już wiem, co tak na kulomioty latasz! Żeby patynować, patynować, patynować:)))
OdpowiedzUsuńCzasem tak:) A czasem , zeby kurz powachac;))
UsuńUczta dla oczu :)) Już się nie mogę doczekać wytworów twych rąk. Co do kwiatów masz całkowitą rację, ich nigdy nie za wiele!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno :)
P.S. Słoneczko w końcu dotarło do mnie i aż się żyć chce!
Zosiu, z natury to ja len jestem, nie rwe sie do roboty:))
UsuńBuziaki;)
Dołączam do żyrandolowych zachwytów :) A do tego piękne widoki za oknem .... cudo.
OdpowiedzUsuńCzyli mieliście wyjazd na zasadzie "dla każdego coś dobrego" i oboje wróciliście zadowoleni. Kurs patynowania - ciekawa sprawa.
I dla nas razem tez :)) Usciski:)
UsuńBeautiful place to stop and take part in things, the photos are excellent, cheers Catherine.
OdpowiedzUsuńYes, Normandy is great!
UsuńBelle foto :)))))))))
OdpowiedzUsuńGrazie Lieta:)
UsuńSuper! Wróciliście wypoczęci, zadowoleni i bogatsi o nowe doświadczenia - a już na pewno Ty :). I o to chodziło. Doganianie marzeń ma w sobie magię :)
OdpowiedzUsuńMo, a ja czekam na Ciebie:))
UsuńWow! And now I'm sitting next to you and enjoy the sunset!
OdpowiedzUsuńAll the best and sunny days
Elisabeth
Dear Elisabeth,
Usuńit was a little cold, but you are right, sunset was beautiful. Thank you for your kind words:)
W pięknym miejscu byłaś i co najważniejsze, że Ty i mąż zaspokoiliście swoje zainteresowania :)
OdpowiedzUsuńWlasnie tak:) Serdecznosci::)
UsuńNo to wyżyłaś się artystycznie;) Piękne widoki. I te z natury i z pracowni. Nigdy jeszcze nie byłam we Francji, ale marzy mi się wyjazd nad morze - jakiekolwiek :(
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam, a i pogoda u nas wreszcie jaka być powinna
Francja jest tak roznorodna i piekna, ze kazdy znajdzie to cso dla siebie:) Jesli ebdziesz miala okazje odwiedz ten kraj, koniecznie.
UsuńUsciski:)
Kasiu, piękny wyjazd zaliczyliście!
OdpowiedzUsuńZainteresowało mnie zwłaszcza - poza pięknymi widokami - to patynowanie. Chciałabym się tego kiedyś nauczyć!
Czuję, że spod Twoich rąk wyjdą niedługo jakieś cudeńka :)
Pozdrawiam upalnie!
Aguniu, mam nadzieje, ze sie wkoncu za cos wezme;) Na razie zaangazowalam sie w prace ogrodkowe.
UsuńUsciski:)
Piękne miejsce i gratuluję nabycia nowych umiejętności. Dobrze jest spełniać swoje marzenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przyszedl wreszcie czas na to;) Dzieci odchowane, my na razie w formie, korzystamy.
UsuńGoraco pozaarwiam:)
U Ciebie też podróż, jak ciekawie, pięknie zdjęcia, buziaki :)
OdpowiedzUsuńMilo, ze znalazlas czas by tu zajrzec:)
UsuńPięknie!! Czekam teraz na efekty kursu na blogu :D
OdpowiedzUsuńBede sie starac ;))
Usuńśliczny ten żyrandol :) kojarzy mi się z dzieciństwem...sama nie wiem dlaczego
OdpowiedzUsuńHm..kolorowe szkielka? Moj dziadek robil ozdoby, z kolorowych butelek, kawalkow rozbitych, ukladal mozaiki...Moze u Ciebie bylo podobnie..Usciski:)
UsuńWspaniale, że wycieczka się udała ! też mam zamiar nauczyć się patynowania, gdyż czekają na to dwa mosiężne świeczniki i nie wiem jak się do tego zabrać - pozdrawiam Kasiu serdecznie
OdpowiedzUsuńMoge podpowiedziec:) Serdecznosci:)
UsuńKasiu, myślę, że mowa pasja zawładnie Tobą.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że na blogu będziemy podziwiać efekty Twojej pracy.
Śliczny żyrandol.
Wiem, że Twój Mąż był zachwycony Memorial'em i pomnikiem wojny (muzeum) w Caen.
Ja zdążyłam zwiedzić muzeum, pójść na kawę i lody a mój Eryk zwiedzał, zwiedzał i zwiedzał...
Pozdrawiam serdecznie:)
Bo to muzeum zajmuje hektary cale;))
UsuńLusiu, mam zamiar spatynowac to i owo, jesli bede zadowolona z efektu-pokaze:)
Usciski:)
Nie ma to jak połączyć przyjemne z pożytecznym. Piękna ta kwiaciarnia. Kwiaty " wychodzą " do klienta. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUdalo sie nam:) Mnie tez sie spodobala ta kwiaciarnia-wychodzaca na chodnik:)) Serdecznosci:)
UsuńKiedy oglądam zdjęcia na Twoim blogu, to od razu jedna myśl pojawia się w mojej głowie - tak bardzo chciałabym mieszkać w otoczeniu takiego pięknego krajobrazu, przedmiotów. Mogę powiedzieć, że rozbudzają we mnie swego rodzaju tęsknotę, może marzenia... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGaju, troche mi smutno, po przeczytaniu Twego komentarza...
UsuńNie taki efekt chciałam osiągnąć :-) Już się tłumaczę - bardzo lubię wieś, piękne i harmonijne otoczenie, swoją młodość spędziłam na wsi. Od 20 lat mieszkam w blokach, trzy razy się przeprowadzałam przez pracę męża. Przez to wszystko czuję chyba taką potrzeba przytulnego gniazdka, najlepiej na łonie przyrody. Już nawet nie musi być na południu Europy, byleby to był dom na wsi. I mam szansę, może jeszcze trzy-cztery lata :) Mam nadzieję, że naprawiłam trochę Twój nastrój?
UsuńWspaniale jest spełniać marzenia...zwłaszcza te "nieosiągalne" :)
OdpowiedzUsuń