Zaczniemy w niezmiernie ciekawym Arles, o ktorym
mowi sie, ze ma wszystko co w Prowansji najpiekniejsze.
W Arles zachowal sie rzymski amfiteatr, w ktorym odbywaja sie
prowansalskie bezkrwawe corridy, tzw. course(opowiem o tym innym razem).
Camargue-slone bagna, na ktorych pasa sie dzikie biale konie..
i flamingi
Byki i konie tez bywaja uczestnikami ruchu drogowego;)
Marzy sie nam taka przejazdzka :)
Milego niedzielnego wieczoru!
Che sogno d'estate!!! Grazie per la condivisione di queste belle immagini :)))
OdpowiedzUsuńCiao Lieta
Grazie Lieta:)
UsuńMerci pour ta visite:))
Bisous:)
Ależ zazdroszczę, wspaniałe moje klimaty!
OdpowiedzUsuń:)) Buziaki:)
UsuńNie mam możliwości podróżowania a tu taaaka wycieczka za free w dodatku z taaakim klimatem. Dzieki ;)
OdpowiedzUsuńCiesza mnie Twoje slowa:)) Sciskam:)
UsuńPięknie, pięknie, pięknie!
OdpowiedzUsuńPotrzebowałam takich widoków :) Dziękuję za to wehikuł.
Pozdrawiam
Ewa, szkoda, ze nie mozna przekazac, tego slonego wiatru z Camargue..:)
UsuńBuziaki:)
Tak wakacyjnie się zrobiło....rozmarzyłam się:)))piękna relacja:))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCoz nam pozostaje;) Zimy brak, o marzymy o wakacjach:))
UsuńSedecznosci;)
Dzikie konie? Super, chyba jednak nie takie dzikie ;) Amfiteatr jest piękny, z chęcią obejrzę kolejne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Takie na wpol;) A ja chetnie o tej odmianie corridy kiedys opowiem.Bo to ciekawe.
UsuńPozdrowienia leca:))
Więcej zdjęć proszę! A jak pogoda u Was teraz? Też wiosna?:))
OdpowiedzUsuńCieplo, za cieplo:) I duzoooo deszczu u nas, zupelnie , jak w marcu..
UsuńPięknie - klimatycznie.Przejażdżka na koniach - marzenie :)
OdpowiedzUsuńOj chcialoby sie tam poklusowac:))
UsuńKasiu, jestem zachwycona Prowansją. W 2012 roku zobaczyłam kilka miejsc. Musiałam ją odwiedzić 2013...
OdpowiedzUsuńNiezapomniane wspomnienia. Wszędzie unosił się lawendowy zapach...Podziwiałam konie, byki z Camargue.
Urzekające miejsce...Mam bzika na punkcie rzymskich zabytków. Niestety, nie mogłam wejść na arenę. W tym czasie odbywały się próby koncertowe...Kasiu, twoje zdjęcia jak zwykle są bardzo, bardzo piękne.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu, to wszystko prawda:) Lawenda, lazurowe niebo , cykady i rzymskie pozostalosci. Bylam tez u Ciebie-pieknie:)
UsuńA o arenie-jeszcze bedzie.
Serdecznosci:)
Piękne wspomnienia, i jedno z moich marzeń. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEdyta, na pewno do spelnienia, czego Ci z calego serducha zycze:)
UsuńFajnie, że konie żyją sobie na wolności i cieszą się życiem, i jeszcze jest ktoś kto o nie dba :). Czy ja dobrze widzę, że na jednym zdjęciu ptaki sobie usiadły na końskim zadku i na gapę podróżują? :) Bo jeśli tak to widzisz...nie tylko Tobie marzy się taka przejażdżka :). Pozdrawiam niedzielnie.
OdpowiedzUsuńAno, dobrze widzisz:)) Jakos tak z soba koegzystuja, pewnie "temu koniu" ulatwiaja zycie, lowiac owadziska przerozne;) Buziaki:)
UsuńBosz... jak mi się chce do takich krain:) Imponujące budowle. Ale mnie zachwycił powój na ścianie- jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńMnie tez sie chce:) Sciskam:)
UsuńKonie w galopie i okręt pod pełnymi żaglami... Te dwie rzeczy zachwycają mnie niezmiennie od lat. Trochę nie na temat ale tak mi się jakoś skojarzyło :)
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i wysyłam mnóstwo buziaków!!!
To ta wolnosc i wiatr we wlosach:)
UsuńNie chcialam z tego Camargue wyjezdzac, tam jest tak inaczej..Te przestrzenie, wiatr..
Sciskam:)
Byłam w pięknym Arles :). Nie wiem co się stało, ale tylko pierwsze zdjęcie widzę, na pozostałych jest znak, można powiedzieć "zakazu wjazdu". Nie ma również zdjęcia tytułowego Twojego bloga :(
OdpowiedzUsuńCholibka, przestawialam cos wczoraj w google i chyba sknocilam;(((
UsuńJuż jest dobrze :). Mogę więc dopisać, że w Camargue byłam dwa razy i z przyjemnością pojechałbym jeszcze. To miejsce mnie zachwyciło, mimo iż komary gryzły okrutnie. Pozdrawiam.
UsuńI znów pojechałam w podróż.:) Dziękuję, czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńOczywiście kolizji z bykiem nie mieliście?;)))
Hi, hi nie, na szczescie;)
UsuńUsciski:)
Uwielbiam poludnie Francji. Tam jest CUDNIE!
OdpowiedzUsuńA Ty juz prawie na poludniu mieszkasz;) Buziaki Kamysiu:)
UsuńNo wlasnie "prawie", a to stanowi jednak roznice ;)
UsuńKasiu, napisz mi jak naprawiłaś błąd na blogu, bo u mojej córki również poznikały wszystkie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
U mnie przyczyna bylo przestawienie ustawien w googlach.
UsuńUdostepnianie publiczne przeksztalcilo sie w prywatne.
Moje zdjecia widzieli tylko obserwatorzy bloga i znajomi z kregow.
Na szczescie byla to sprawa jednego klikniecia w ustawieniach , a nie zarlocznosc blogera;)
Mam nadzieje, ze i corki da sie to szybko naprawic!
Dziękuję za info .
OdpowiedzUsuńUściski
Nie ma za co:)
UsuńOby corce sie udalo odyskac zdjecia!
Pozdrawiam:)
Dzięki w te ponure dni miło było pobyć z dala od deszczu i szarości , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDusiu:)) Sciskam:)
UsuńPiekne wspomnienia!
OdpowiedzUsuńO.
Dobrze je miec, prawda?
UsuńPozdrawiam cieplo:)
O tak, bez nich byłoby trudno :)
UsuńDobrego wieczoru!
O.
Piękna podróż, super przygoda :) Świetna fotorelacja Katarzyno :) Serdeczności ślę
OdpowiedzUsuńDziiekuje:))Pozdrawiam:)
UsuńKolejna piękna podróż:) konie mnie zauroczyły, strasznie je kocham.Kasiu, koniecznie skuś się na przejażdżkę, to coś wspaniałego:)
OdpowiedzUsuńbuziaki posyłam
Moja corka jezdzila konno, co tydzien bylysmy w klubie jezdzieckim, ja pomagalam sprzatac, wiec mialysmy bardzo bliski kontakt z konmi. Do czasu.. D. podczas skoku przez przeszkode spadla i zlamala reke. I na razie do jazd nie wrocila..szkoda:((
UsuńA ja juz za stara jestem;)
Sciskam;)