Macie czasem faze na jakis motyw?
Bo ja tego lata mam. Na kropki.
Bardzo ozywiaja taras i ogrodek:))
Najpierw pojawil sie ceratowy obrus.
A potem krzeslo z klamociarni, malniete przeze mnie na niebiesko (a jakze) , ktore tez dostalo poduche z motywem;)
Kasiu, kurczę, nawet ta cerata zajefajna. Cudne kropki, krzesło z kropkowaną poduchą.
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam bloga, podoba mi się, wpraszam się do ogrodu z tymi bombowymi hortensjami.
Dziękuję za ujawnienie się, bo dzięki temu trafiłam do Ciebie.
Serdeczne pozdrowienia z wietrznych Mazur
Jolanda, cudnie, ze wpadlas:)) Te bombowe hortensje to akurat kaliny, ale tom ja winna, bo zdjecie czerwcowe;)
UsuńTo ja zaraz kawe na tarasie zapodam:))
Ja to mam ciągle na coś "fazy". Ach ta Twoja klamociarnia, krzesło super, poducha też! Jedna z moich faz dotyczyła łączenia niebieskiego z czerwonym, w efekcie powstał w domu niebiesko- czerwony przedpokój. Uściski!!
OdpowiedzUsuńOoooo, chetnie bym taki przedpokoj zobaczyla!;)) Tez sciskam:))
UsuńRaj!!! Ślicznie tam!
OdpowiedzUsuńObrusik jest przesłodki :D.
Dziekuje;))Jedna z moich kumpelek, po wizycie u mnie stwierdzila, ze juz nie przejdze obojetnie obok kropek;)
OdpowiedzUsuńi JA TOTALNIE ZAKROPKOWANA JESTEM CHOĆ GŁÓWNIE W PRACACH SWOICH...
OdpowiedzUsuńZakropkowanie-laczmy sie:))
UsuńSciskam Cie Magdusiu mocno!
ALe ten ceratoobrusik fajny a w dodatku w takich okolicznościach przyrody....
OdpowiedzUsuńAga, nie watpie, ze u Ciebie oklicznosci przyrody nie gorsze;)
Usuńoj, ja nie raz i nie dwa mam takie fazy :)))
OdpowiedzUsuń