To pigwy, prawdziwe;)) Sasiad obdarowuje mnie nimi co roku i zawsze na to czekam:)
Bo robimy z nich sobie konfitury .Maja specyficzny smak, wiec najczesciej wykorzystuje
jako warstwe "dzemowa", w ciescie kokosowym.Wtedy ciasto nie jest mdle.
Ale do chlebka tez pasuja:))
A tak wygladaja, podczas kolejnych etapow gotowania:
Z zoltych zmieniaja sie w czerwono-pomaranczowe;) Czary...
Zasloiczkowane;)
Wow, ale czadowy kolor! Masz szczęscie z tym sąsiadem, nie każdy ma dostęp do prawdziwej pigwy. Ja uwielbiam jej zapach i smak, a najbardziej w nalewce, którą robimy co roku, jeśłi choć kilka tych owocow nam się przyplącze:) Smacznego!
OdpowiedzUsuńNa nalewke to chyba najlepsze owoce z pigwowca, te male, zolte, okragle slicznie pachnace, ktore w tym roku u mnie wszystkie-puste w srodku. A niech to! Tym bardziej, sie ucieszylam, ze sasiad o mnie nie zapomnial, pocieszymy sie konfiturami;) Pozdrawiam cieplo!
UsuńPiękne i takie dorodne. Konfitura z pigwy samo zdrowie do herbatki w zimowe wieczory jak znalazł. Serdeczności ślę :)
OdpowiedzUsuńDo sesji wybralam najzgrabniejsze modelki:) Pozdrawiam:)
UsuńU mnie rośnie pigwowiec. Niestety nie mam prawdziwej pigwy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńI wlasnie u mnie z tego pigwowca, mimo obfitego kwitnienia-zero owocow:((
UsuńNo to zgadłam:)
OdpowiedzUsuńFajnie zmieniają kolor podczas gotowania.
Moja mama robi pigwę do herbaty.\
Wypatrzyłam u Ciebie fajną cafetierkę ja i mój mąż mamy fioła na ich punkcie szczególnie tych od Bialetti:)
Masz oko;) Calkiem dobra kawa z tych cafetierek:)
UsuńOoo! Właśnie dostałam dziś trochę pigwy i wyglądają jak malenkie jabłuszka, a u Ciebie- gruchy! Muszę poguglać, jak się do nich zabrać :)
OdpowiedzUsuńZmiana koloru- nieprawdopodobna! :)
Pozadam tych malych owocow:) Bo ladniej pachna :) I pigwowke bym zrobila;) Te male sa z krzaka zwanego pigwowcem, u mnie kwitnie na bialo, w innych ogrodach na rozowo, czerwono, pomaranczowo.Pigwa-drzewko kwitnie na rozowo no i rodzi takie gruchy:) Gdy robilam konfitury po raz pierwszy ta zmiana koloru mnie mocno zaskoczyla;)
UsuńRównież robimy konfiturę, ale masz piękną "deseczkę" z Bolesławca. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńI kto by pomyslal, ze tylu nas jest;) Pigwowych smakoszy;) Ceramike z Boleslawca-bardzo luuubie;)
UsuńPiękne pigwy. Moja w tym roku pierwszy raz owocowała, ale zanim owoce dojrzały, to spadły na trawę. Pozbierałam i mam je zielone na talerzu na stole w pokoju- pięknie pachną. Może w przyszłym roku będą żółte i wtedy też zrobię z nich konfiturę. Tak ślicznie Twoja w garnku wygląda:)
OdpowiedzUsuńJaskolko, to trzymam kciuki za przyszle owocowanie:))
UsuńTeż bym przyłączyła się do Was, ale temat mi zupełnie obcy, co na konfiturę, co na naleweczkę. Muszę podrążyć temat, bo wygląda to b. apetycznie. Zatem zasadzić muszę pigwowca krzew i drzewko pigwy, tak?
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ciesze sie, ze zajarzalas, ze jestes:)))
UsuńJolanda, moze inni sie ze mna nie zgodza, ale ja z tych gruch, czyli pigw , rosnacych na drzewku - robie konfiture, a Francuzi rodzaj dzemu-galaretki, co sie zwie gelee de coings. Pyszny jest taki leciutki dzemik. Natomiast z tych okraglutkich, malutkich, zoltych, z krzakow pigwowca, moim zdaniem lepsze wychodza nalewki.
Gdybym miala wieksza dzialke to tych krzakow pigwowca nasadzilabym mnostwo, bo uwielbiam jak kwitnie:))
Sciskam mocno!
Jak dobrze mieć sąsiada...taka stara piosenka mi się przypomniała:) Piękny gest, a pigwy bardzo dorodne, Kasiu no i Twoja konfitura pewnie wybornie smakuje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Oj dobrze:))Sasiad i jablka przyniesie i sliwki -wegierki.Ja mu za to latem ogrodek podlewam:) dzieciaki na ciasto przekladane konfitura czekaja;)) Pozdrawiam:)
UsuńPiękne te owoce pigwy! Ja mam krzaczek ale w tym roku też niestety nie ma owoców. Trzy lata temu był urodzaj :) Zmiana koloru mnie zaskoczyła, można by powiedzieć, że to owoc z niespodzianką :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOwoc z niespodzianka-ladnie:)
UsuńTo musi być pychota !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Smak jest zaskakujacy, moze tez dlatego, ze podczas gotowania dodaje sie dosc duzo soku z cytryny, zeby owoce nie sciemnialy. Pozdrawiam Mario:))
UsuńU mnie też pigwy na tapecie, tyle że nie z pigwy, a z pigwowca :). I właśnie zabieram się za nalewkę, będzie jak znalazł pod choinkę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pigwowke! Zazdroszcze;)
UsuńTak myślałam, że to pigwa ! Niestety nie mam, ale dwa lata temu posadziłam młodziutkiego pigwowca na herbatkę :D W tym roku owoce już były, ale opadły...No cóż, jakoś to przeżyję i poczekam na następny rok.
OdpowiedzUsuńKolor rzeczywiście cudny!
Pozdrawiam ciepło,
Kasia
Kasiu, to trzymam, zebys sie doczekala:)) A wiesz, ze mamy takie same inicjaly?:)
UsuńMój syn robi z nich nalewkę. A propos kształtu, ja zbierałem bardzo sugestywne w kształcie pomidory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hi, hi ciekawam tej sugestywnosci:) A o przepis na nalewke ladnie prosze:)
UsuńMam jeden krzewik pigwy ale w tym roku nie obrodził:(((Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa od czego to zalezy, bo tak, jak pisalam moj pigwowiec tez mnie zawiodl;) Pozdrawiam Reniu:)
Usuń