Wyciągnięty z szafy odkurzacz musi zaczekać.
Bo nabrałam ochoty na kawę.
Bo nagle na budlei przysiadł motyl.
A nawet dwa.
A pająk -udekorował przedpokój.
Kocica , okupuje zakurzony fotel . Sprzątanie nie ucieknie.
Chwile-tak.
Kocham motyle ten pierwsz to chyba latolistek cytrynek, one zawsze gdy usiądą to składaja skrzydełka, a ten drugi to perłowiec mniejszy. Piękne są zatrzymane takie chwile, pozdrawiam :-)
Budleja ... musze to mieć :-) Od dzisiaj też mam kociczkę :-) cudownie tak rzucić wszystko (mam ochotę napisać pier ... ale może dzieci czytają :-) na chwilę i pić kawę z motylem w tle ... Dobrej nocki
Cudnie napisalas, zgadzam sie z Toba w 100% , ze trzeba sie cieszyc kazda chwila i czerpac radosc,....a sprzatanie to pewnie ze poczeka:) Sliczne zdjecia , podrap kicie za uszkiem ode mnie:) Pozdrawiam:)
Dzień dobry :) Zajrzałam przypadkowo, avatarek zwrócił moją uwagę na jednym z ulubionych blogów :) Za to tekst na głównej stronie mnie zachwycił z podobnego założenia wychodzę :)))) Pozdrawiam :)) Piękne fotografie najprawdziwszej i najpiękniejszej codzienności :)
Przedstawię ci Macieja kota; fascynujący z niego facet. Całymi dniami tkwi w fotelu i lekceważy każdą pracę. Lecz niewątpliwą ma zaletę: gdy spływa wieczór granatowy, on słodko mruczy wprost do ucha najbardziej senne bossa novy.
W moim magicznym domu wszystko się zdarzyć może. Same zmyślają się historie, sam się rozgryza orzech. Licho śpi w kącie cicho i zegar tyka serdecznie. Gościu znużony, gościu znudzony, jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony, zajrzyj tu do nas koniecznie.
Tutaj nikt z nikim się nie liczy, gazet nie czyta, plotek nie słucha. Tutaj jest miło i przytulnie, chociaż na świecie zawierucha Chociaż w powietrzu wciąż coś fruwa głupieje z wiekiem stara Ziemia, lecz w moim domu, chwała Bogu. nic mimo zmian tych się nie zmienia.
dziś jak rano wstała na ścianie w przedpokoju był ogrooooomny kątnik....zanim mąż wstał ,aby go złapać i wypuścić na ogród -zniknął...ciekawe ,gdzie się schował????
Qrko, zaraz polecialam wygooglac katnika. No, nareszcie wiem , jak sie te zgagi nazywaja, ktore czesto u nas bywaja. Brrr i male to one nie sa. A jeden to mnie nawet ugryzl. Fu.
Takie spontaniczne chwile i chwilki są najcenniejsze. Koteczka podobna bardzo do mojej Rebelki, śliczna jak i ona :-) A zapach kawy zakusił mnie więc pędzę zrobić sobie tygielkową pyszność. Został mi jeszcze kawałeczek podlaskiego sękacza więc popołudnie będzie smakowite ;-)
To ja tez poprosze mala czarna:) Odkurzacz od kilku dni lezy centranie na srodku pokoju i jakos kazdy z domownikow omija go szerokim lukiem:) Trzeba lapac te chwile, ciagle ich malo. Porwalas moja Helge? A moze to jej siostra lub brat:))
Pająk? Marzenie. Budleji Ci zazdroszczę. Miałam piękną, ale pewnej zimy przemarzła. Dobrze czasem oderwać się od codzienności. Ona nie ucieknie, "chwila" -tak:)
Jaskolko, pajak marzenie? O nie;))) Pamietam, pisalas o tej przemarznietej budlei. Szkoda , ze nie przetrwala zimy. Nasza kiedys wicher prawie wyrwal, z korzeniami.
Piękne ujecia udało Ci dzięki nim zatrzymać czas nie tylko dla siebie. Jutro postanawiam równie delektować się codziennością :) tylko nie mam tak uroczej filizanki :)
Praca poczeka, to fakt. Motylek już nie. Kwiaty też nie, tylko przekwitną. A wiesz co? Podobny widoczek z motylkiem tym nakrapianym i na takim samym kwiatku widziałam dwa dni temu w przepięknym miasteczku Hallstatt w Austrii. Tylko, że nie bardzo skubańce dały się sfotografować ;) Śpiące kicie mnie rozczulają ......
ślicznie napisane :) kochany kotek, też bym chciała taką przytulanke :)
OdpowiedzUsuńDziekuje:) A kotka-rzeczywiscie bardzo kochana:) Idzie jesien , zima-z kotem latwiej zniesc te pory roku:) Pozdrawiam:)
UsuńAle ładnie napisałaś...
OdpowiedzUsuńDobranoc! - bo moje chwile na czytanie i sen uciekają :)
Dziekuje. Czasem mi sie zdarzy;)
UsuńDobranoc , milych snow:))
Sprzątanie poczeka, a milej jest się napić kawy i popatrzeć na motyle i uroczego kotka :)
OdpowiedzUsuńZatrzymac sie na chwile:) Pozdrawiam cieplo:)
UsuńTo moja ulubiona filozofia życiowa :) pięknie ja odpisałaś.
OdpowiedzUsuńJoasiu, widze to na Twym blogu:) Buziaki:)
UsuńŁapiesz codzienność to sztuka wiesz? :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBaaaa.. Duza;)) Buziole:)
UsuńBardzo przystojna kocica.
OdpowiedzUsuńA pajączek pracowity :)
I fajny, bo malutki:)
UsuńRucianko, jak milo skojarzyc, osobe z blogiem:)
Do tej pory spotykałyśmy się tylko w Kurniku :)
UsuńWpadłam w odwiedziny i bardzo mi się podoba.
Kocham motyle ten pierwsz to chyba latolistek cytrynek, one zawsze gdy usiądą to składaja skrzydełka, a ten drugi to perłowiec mniejszy. Piękne są zatrzymane takie chwile, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńZyrafko, ciagle sie od Ciebie ucze. To Ty napsalas o Switeziankach:)
UsuńSciskam:)
Zatrzymałaś dla nas piękne chwile; masz rację - są najważniejsze i takie ulotne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Tereniu, milo mi, ze jestes:)
UsuńBudleja ... musze to mieć :-)
OdpowiedzUsuńOd dzisiaj też mam kociczkę :-)
cudownie tak rzucić wszystko (mam ochotę napisać pier ... ale może dzieci czytają :-) na chwilę i pić kawę z motylem w tle ...
Dobrej nocki
He, he Iwona, pewnie nie czytaja;))
UsuńKota masz? Super:))
Zatrzymać się na chwilę... właśnie to mam ochotę zrobić. Za intensywnie ostatnio u mnie było...
OdpowiedzUsuńBuźka!
Zosiu, napisze na pw.
UsuńChwile są jak motyle - ulotne i garną się do budlei ;)
OdpowiedzUsuńTeż bym się nie przejmowała sprzątaniem. Jest tyle ciekawszych zajęć.
I to juz ostatnie takie motyle, budlea-przekwita..Szkodaaaa.
UsuńCudnie napisalas, zgadzam sie z Toba w 100% , ze trzeba sie cieszyc kazda chwila i czerpac radosc,....a sprzatanie to pewnie ze poczeka:) Sliczne zdjecia , podrap kicie za uszkiem ode mnie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPodrapalam pieszczoche:) Buziaki sle:)
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuńZajrzałam przypadkowo, avatarek zwrócił moją uwagę na jednym z ulubionych blogów :) Za to tekst na głównej stronie mnie zachwycił z podobnego założenia wychodzę :)))) Pozdrawiam :))
Piękne fotografie najprawdziwszej i najpiękniejszej codzienności :)
Agatek, bardzo sie ciesze:)) I Dziekuje za komentarz na pierwszej stronie bloga:)
UsuńMam nadzieje, ze zostaniesz na dluzej:)
Jakoś skojarzyło mi się z piosenką Hanny Banaszak
OdpowiedzUsuńPrzedstawię ci Macieja kota;
fascynujący z niego facet.
Całymi dniami tkwi w fotelu
i lekceważy każdą pracę.
Lecz niewątpliwą ma zaletę:
gdy spływa wieczór granatowy,
on słodko mruczy wprost do ucha
najbardziej senne bossa novy.
W moim magicznym domu
wszystko się zdarzyć może.
Same zmyślają się historie,
sam się rozgryza orzech.
Licho śpi w kącie cicho
i zegar tyka serdecznie.
Gościu znużony, gościu znudzony,
jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony,
zajrzyj tu do nas koniecznie.
Tutaj nikt z nikim się nie liczy,
gazet nie czyta, plotek nie słucha.
Tutaj jest miło i przytulnie,
chociaż na świecie zawierucha
Chociaż w powietrzu wciąż coś fruwa
głupieje z wiekiem stara Ziemia,
lecz w moim domu, chwała Bogu.
nic mimo zmian tych się nie zmienia.
Lubie bardzo:) A moi znajomi, zagladajac do nie, zawsze mi to spiewaja:) cos jest na rzeczy:)
UsuńWarto czasem zatrzymać się na chwilę i to wszystko zauważyć:)
OdpowiedzUsuńAga, tak cxulam, ze kawiarka Cie sciagnie:) Buziaki:)
UsuńPiękne masz zakamarki, gdzie nawet pająk ładnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńTen akurat:)) Dzieki:))
UsuńA po co się spieszyć? Lepiej przysiąść i popatrzeć na świat z pozycji fotela... :)
OdpowiedzUsuńWlasnie:))) I spozyc takie ciacho, jak u Ciebie:)
Usuńdziś jak rano wstała na ścianie w przedpokoju był ogrooooomny kątnik....zanim mąż wstał ,aby go złapać i wypuścić na ogród -zniknął...ciekawe ,gdzie się schował????
OdpowiedzUsuńQrko, zaraz polecialam wygooglac katnika. No, nareszcie wiem , jak sie te zgagi nazywaja, ktore czesto u nas bywaja. Brrr i male to one nie sa. A jeden to mnie nawet ugryzl. Fu.
UsuńTakie spontaniczne chwile i chwilki są najcenniejsze.
OdpowiedzUsuńKoteczka podobna bardzo do mojej Rebelki, śliczna jak i ona :-)
A zapach kawy zakusił mnie więc pędzę zrobić sobie tygielkową pyszność. Został mi jeszcze kawałeczek podlaskiego sękacza więc popołudnie będzie smakowite ;-)
Tak, tak Rebelka to siostra Lunii:))
UsuńSekacz, jej, wieki cale nie jadlam.
To ja tez poprosze mala czarna:) Odkurzacz od kilku dni lezy centranie na srodku pokoju i jakos kazdy z domownikow omija go szerokim lukiem:)
OdpowiedzUsuńTrzeba lapac te chwile, ciagle ich malo.
Porwalas moja Helge? A moze to jej siostra lub brat:))
Milego tygodnia Kasiu:)
Dziekuje!!
UsuńHelga, Rebelka, Lunia-siostry pewnikiem;)
Motylek piękny:)
OdpowiedzUsuńTroche ich tu ammy:)
UsuńPozdrawiam:)
Pająk? Marzenie. Budleji Ci zazdroszczę. Miałam piękną, ale pewnej zimy przemarzła. Dobrze czasem oderwać się od codzienności. Ona nie ucieknie, "chwila" -tak:)
OdpowiedzUsuńJaskolko, pajak marzenie? O nie;))) Pamietam, pisalas o tej przemarznietej budlei. Szkoda , ze nie przetrwala zimy.
UsuńNasza kiedys wicher prawie wyrwal, z korzeniami.
Czasem tak trzeba:)))nic nam nie ucieknie a taka piękna chwila może się nie powtórzyć:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNa pewno sie nie powtorzy! Usciski Reniu:)
UsuńJakie prawdziwe, chwile nie zaczekają... W końcu " W życiu piękne są tylko chwile..."
OdpowiedzUsuńMika, wazny to cytat dla mnie, wazny.
UsuńPiękne ujecia udało Ci dzięki nim zatrzymać czas nie tylko dla siebie. Jutro postanawiam równie delektować się codziennością :) tylko nie mam tak uroczej filizanki :)
OdpowiedzUsuńZ kubeczkiem tez mozna;) Dziekuje i pozdrawiam Maju:)
UsuńKasiu, to sa takie nasze piekne, niepowtarzalne chwile :)
OdpowiedzUsuńMika pieknie to ujela, ze one nie zaczekaja...Wiec cieszmy sie nimi :)
Buziak wielki :)***
Dla Ciebie tez Orszulko droga:)
UsuńOh yes! A Bialetti!!! Best espresso in town!
OdpowiedzUsuńA wonderful weekend to you my friend
Elisabeth
Dear Elisabeth,
UsuńBialetti- yes, I agree :)))
Hugs:)
Sprzątanie nie ucieknie a chwila z motylem tak :) Też lubię takie chwile...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
;)) I potrafisz je pieknie pokazac:)
UsuńPięknie zatrzymałaś te ulotne chwile. Dzięki. Ta piosenka o magicznym domu bardzo pasuje do Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńMysiu, i na dodatek badzo je lubie;) I podspiewuje pod nosem:) Buziaki:)
UsuńCo tam sprzątanie ! Ważniejsze są sprawy od tej durnej czynności. Motylek i pscółka piękne, ale Lunia bardziej :) A pajęczynka zdjęta miszczowsko !
OdpowiedzUsuńEwuniu, i pscolke dostrzeglas bystrym okiem;)
UsuńLunia , wiadomo-miss;)
Usciski;)
chwila dla siebie,do tego,co w danym czasie potrzebujemy.takie momenty należy celebrować.
OdpowiedzUsuńlenko, i wtedy zycie, jakby troche dluzsze;))
UsuńPięknie napisane :) kawka przy takich widokach... coś wspaniałego :) chwilo trwaj :)
OdpowiedzUsuńDziekuje i milo mi bardzo, ze wpadlas:)
Usuńprzysiadłam do kompa ale chyba czas na kawkę na tarasie ... idę :)
OdpowiedzUsuńFajnie, ze znalazlas chwilke:)
UsuńCzasami trzeba docenić codzienność i celebrować niepowtarzalne chwile , zatrzymać się w biegu.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńZawsze powinnismy zyc tu i teraz. Ale to trudne...Usciski:)
UsuńAmazing Pictures and insects, pus is great too.
OdpowiedzUsuńGood new week.
Thank you Marit:)
UsuńHugs:)
Praca poczeka, to fakt. Motylek już nie. Kwiaty też nie, tylko przekwitną. A wiesz co? Podobny widoczek z motylkiem tym nakrapianym i na takim samym kwiatku widziałam dwa dni temu w przepięknym miasteczku Hallstatt w Austrii. Tylko, że nie bardzo skubańce dały się sfotografować ;)
OdpowiedzUsuńŚpiące kicie mnie rozczulają ......
Lidia, a my bylismy w Hallstat, 23 lata temu...To mnie naszlo na wspomnienia.
Usuńco to ta budlea? ;)
OdpowiedzUsuńMaju, krzaczek. Przyciaga motyle:) I inne latajace;)
UsuńTeż lubię takie myślenie... Sprzątanie na pewno nie ucieknie!
OdpowiedzUsuń