Takie i inne sielskie widoczki możecie zobaczyć, jeśli weźmiecie udział w
alzackim Slow Up.
http://www.slowup-alsace.fr/
Ja w tym roku, w tym Święcie wolno płynącego czasu, nie będę brać
udziału i trochę żałuję. Okoliczne wsie zamykają drogi dla
ruchu samochodowego . Ruch może odbywać się w formie pieszej, rowerowej.
Byleby nieśpiesznie. Z przystankami , by zadegustować wino, zjeść coś
dobrego, porozmawiać z ludźmi.
Tak to wyglądało rok temu:
http://tylkoretroblue.blogspot.fr/2014/06/szlakiem-wina.html
To jak ? Wpadniecie?
Tuż przy trasie rowerowej, znajduje się mój ogródek:)
Właśnie zakwitł clematis.
Dobrego Dnia! Bardzo Wam dziękuje za wsparcie!
Kasiu , a może dzięki Tobie to własnie teraz jest ten czas, aby zastanowić się nad upływającym czasem, przystanąć, zwolnić. Gdzieś w świecie ludzie to potrafią. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDanusiu, Twoje komentarze zawsze mnie mocno wzruszaja,. Dziekuje! Mysle, ze tu gdzie mieszkam, ludzie potrafia dociec chwile..Serdecznosci:)
UsuńA brytfanki cudne, szczególnie te czerwone.
OdpowiedzUsuńGdybys kiedys podobna zechciala daj znac:) Mam granatowa od lat, bardzo dobrze sie w niej przyrzadza dania jednogarnkowe:)
UsuńKasiu, ja już Ci zawracam głowę magnesikami. Buziaczki.
UsuńLubie takie "wyzwania":) Nie zawracalas:) Usciskuje:)
UsuńSwietny sposob na zwolnienie zycia, oj chcialabym tam przyjechac...moze kiedys:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZ calego serca-zapraszam!
UsuńA wpadłabym, owszem, czemu nie :)
OdpowiedzUsuńA zwolniłam tak bardzo, że czasem martwię się o nieobecność pulsu ;)
Pozdrawiam
To ja Ci zapodam mocna kawe i bedzie dobrze:)
UsuńSerdecznosci:)
Piękne chwile na odsapnięcie. Szkoda, że u nas tak nie można. A te gary przecudne :) Mam taki jeden z Val Cenis. Buziaki :)))
OdpowiedzUsuńBeata, gdyby sie ludzie zmobilizowali, to pewnie daloby sie cos takiego zrobic. Ten slow-up to u nas trzeci raz dopiero.
UsuńGary tez lubie;)
To musi być cudowne takie świętowanie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńAno, smakuje sie zycie Reniu:) Serdecznosci:)
UsuńAle fajny klimat tego święta... Super, że podzieliłaś się z nami tutaj na blogu. Sama bym chętnie skorzystała:-) Ściskam :-)
OdpowiedzUsuńFajna bylaby taka "polska grupa" na slow-upie:) Buziaki:)
UsuńSuper pomysł na tę imprezę :)
OdpowiedzUsuńGarnki do tego ładnie wyglądają.
Lidia, cos dla Was! Mnostwo ludzi z kijkami:)
UsuńPrzepiękne uliczki!
OdpowiedzUsuń:) Prawda to :)
UsuńSuper miejsca,piekne te zdjecia.Sa urocze.Pozdrawiam bardzo cieplutko;-)
OdpowiedzUsuńAgatko, rzeczywiscie , bajkowo tu:) Usciski:)
UsuńTroche daleko mi do Ciebie, a chetnie wzielabym udzial w takim wolnym weekendzie. U nas takich nie organizuja, a szkoda.
OdpowiedzUsuńTo powinno stac sie tradycja na calym swiecie.
Panterko, jesli chcesz mozemy sie umowic na przyszly rok, najfajniej to robic z grupa znajomych, przyjaciol:)) Zapraszam zupelnie serio:)
Usuńzamarzyło się to wpadnięcie .Oj, zamarzyło... Dobrze ,że można się przyjrzeć złapanym przez Ciebie chwilą :-)
OdpowiedzUsuńMarzenia sa po to by je spelniac. Czekam z kawa;)
UsuńPamiętam Twoją relację z ubiegłego roku. Aż mnie kusi takie wyzwanie tutaj, u nas. To mogłoby się udać.
OdpowiedzUsuńA to dobra mysl!!
UsuńPiękne zdjęcia , z chęcią wpadłabym w Twoje cudne strony. Pozdrawiam cieplutko .
OdpowiedzUsuńMarysiu, zachecam, zwlascza, ze tu, to znaczy we Francji-bywasz:) Buziole:)
UsuńPiękne miejsce na ziemi :) Pisałam już na fb ten klematis ma niezwykły kolor :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie tym razem ,ale może kiedyś wpadnę :))))
Rozowa bestia z niego, ale taka rzeczywiscie interesuajaca;)
UsuńMario, a ja naprawde chetnie Cie ugoszcze:)
Dziękuję Kasiu :))
UsuńW Kurniku kiedyś wspominałaś coś o Wrocławiu ,jak byś się do nas wybierała to zapraszam do siebie :))
Kasieńko Ty tak nie zapraszaj, nie zapraszaj bo jak się zbierzemy wszystkie to pół świata blogowego zawita u Ciebie i co wtedy?:)
OdpowiedzUsuńFajnie tam u Ciebie....tak spokojnie, sielsko-anielsko! ;) Ściskam mocno!
To i ja dołączam do tego marzenia, by tam w Twoje okolice zawitać na jakąś ciekawą imprezkę. Ceramika urocza : ) Dziękuję za życzenia dla córci. : )
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam ubiegłoroczną relację. Świetny pomysł ! A klematis obłędny :) Te pręciki, i delikatny, taki nieoczywisty róż !
OdpowiedzUsuńI co to będzie, jak wszystkie skorzystamy z zaproszenia, bo dusza się sama rwie do takich imprez, bardzo miły pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.:)
Ciekawa i piekna Twoja Alzacja...a to swieto rzeczywiscie jest niezwykle i dobre bardzo w zamysle i pewnie w wykonaniu...sciskam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńKasiu wpadam w dym:)))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńFotki superowe, zanęcasz mnie :-)
OdpowiedzUsuńpędzę lecę :))))))
Cudownie patrzy się na te wszystkie fotografie, bije z nich taki niesamowity spokój i sielski klimat. Również w poprzednich postach zachwyciły mnie uliczki, architektura i ta pozytywna energia... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie i kolorowo u Ciebie :) Jak się patrzy na Twoje zdjęcia to od razu humor się poprawia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo Wam dziekuje za przemile komentarze:) I wcale sie nie zdziwie, jesli zapukacie do mnie;) Bede Wam bardzo rada!
OdpowiedzUsuńW Polsce zdecydowanie przydałoby się takie święto. Coraz trudniej znaleźć tu miejsce, żeby w spokoju i ciszy coś pocelebrować i świętować.
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć. My czasami obserwujemy podobne święta w Czechach, które tam obchodzone są jakoś też z większym namaszczeniem niż u nas....
OdpowiedzUsuńWidać, że ludzie chyba jakoś tam inaczej żyją. Spokojniej i bardziej kolorowo. Pozdrawiam serdecznie 😃
OdpowiedzUsuńTrzeba zaczac dzialac i w Polsce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich zagladajacych na bloga:)
Dziekuje za kazde Wasze slowo:)