podróż w tamte strony.
Jak na razie był tam tylko delegat rodziny-mąż mój.
I to dobrych kilka lat temu.
Ale 1 grudnia to dobra okazja, by odetchnąć powietrzem znad
Jordanu..
Jak zawsze piękne zdjęcia Kasiu. Byliśmy w tamtych stronach z mężem też kilka lat temu w Jordanii i Syrii.... Spędzaliśmy sylwestra w Damaszku. Petra, to rzeczywiście niesamowity cud świata. Również przepiękna jest starożytna Palmyra,Najbardziej jednak co mi utkwiło w pamięci, to życzliwość i spokój spotkanych tam zwykłych ludzi. Jak teraz oglądam co tam się dzieje...nie mogę uwierzyć... Każda wojna jest straszna, ale domowa.. bratobójcza...
Moniko, i znowu wspolne przezycia. Moj Wu tez byl w Syrii, w Aleppo, Damaszku. Nieomal plakal, gdy pokazywano, co sie w Syrii dzieje. Co zostalo z pieknego Aleppo.I wspominal ludzi, cieplych, dobrych, bardzo zyczliwych.
Zobaczyłam tytuł, spojrzałam na fotografię i... pomyślałam, że dygresję czynisz domowemu Mikołajowi. Znaczy się w stylu - jeśli nie chcesz mojej zguby to wielbłąda kup mi luby ;))) Jednak pierwsze słowa Twego posta wyprowadziły mnie z błędu :) Przyznam się, że mnie ciągnie bardziej na północ. Rudzielcami się zachwyciłam, bo je uwielbiam, choć od paru lat nie mogę znaleźć takowych. Ściskam! :)))
Oh Katarzyna, you have been to Petra!!! I was there over 30 years ago - and it's still in my memory - so fantastic, so strong! Have a happy time Elisabeth
Przy tej dzisiejszej aurze w Polsce (minus 4 i duje ze wschodu, jakby było minus 20) przychodzi mi tylko do głowy, że tam jest tak ciepło :-) Niestety, to kraj mało dla kobiet przyjazny. Niewątpliwie jest piękny, ale ja bym się tam chyba nie wybrała.
Byłam. Petra, Palmyra, Aleppo... na bardzo długo zapadają w pamięci. I gdy pomyślę, że Muzeum Narodowe zostało rozkradzione to nie mogę uwierzyć jak można było do tego dopuścić. A Wielki Meczet i orientalne suki liczące tyle wieków, rozwalone to serce dosłownie krwawi. Teraz już nie chcę tam wracać. Pozdrawiam serdecznie:)
Kompletnie nie moje klimaty. Patrząc na zdjęcie chyba drugie, zastanawiałam się, który z nich piękniejszy-Arab czy wielbłąd. Nie żartuję. Uwielbiam pyski wielbłądów. A Arab niesamowicie przystojny. Skały też robią wrażenie. Życzę Ci zaliczenie tego miejsca, zamieszczonego na Twojej liście: "Do zwiedzenia":)
Jordania jest magiczna.... więc rób wszystko, by spełnić te marzenia :) W końcu to one są najważniejsze w naszym życiu i nadają wszystkiemu dookoła sens. A wszystko jest możliwe. Trzymam mocno kciuki !!!
Rozumiem, Kasiu, chęć ucieczki z chłodnej Europy w cieplejsze strony... Uciec gdzieś, gdzie świeci słońce i nie trzeba nosić czapek, szalików i rękawiczek... Byle dalej od tego mrozu i śniegu!
Echhh... A mnie jakoś tam nie ciągnie, wolę swojskie klimaty...
OdpowiedzUsuńSerdeczności....
Rozumiem:) Pozdrawiam cieplo:)
UsuńŻyczę spełnienia marzeń :). Tam jest cudownie, co widać na zdjęciach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziekuje. I wiatr inaczej pachnie..
UsuńPiękne i tajemnicze, dzięki!
OdpowiedzUsuńMika,alez prosze:))
UsuńPetra?
OdpowiedzUsuńPięknie, ale niestety nie...... nie teraz.....może, jak im przejdzie porywanie cudzoziemców.......taki piękny kraj...
Petra tez. Piekny. I mimo goraca, klimat do zaakceptowania dla mnie. Bo sucho.Tylko faktycznie..to ciagle taki zapalny region.
UsuńNiezwykłe miejsce, ale brakowałoby mi odwagi, by postawić tam swoje stopy :p
OdpowiedzUsuńBardzo bysmy chcieli wyruszyc w tamte trony, ale zdajemy sobie sprawe, ze nie jest tam bezpiecznie..
UsuńSkały podobne do tych, które pokazywała Ataner w USA. Pomarzyć można...
OdpowiedzUsuńMyslalam o niej, wybierajac zdjecia...
UsuńOooo maaaatko, że tak se jęknę ! Ależ te skały cudne ! ... i tkaniny mi się podobają. Że o kotkach i wielbłądku nie wspomnę :)
OdpowiedzUsuńEwuniu, wlasniee, tkaniny, mnie tez zaczarowaly:) Zwierzeta rzecz jasna tez. Chlop , wie co lubie;)
UsuńAle tam jest cieplutko.
OdpowiedzUsuńChociaż zwierzaki nie marzną.
Bardzo ładne zdjęcia.
Jedne ze skał kojarzą mi się z blokiem czekoladowym ;)
Mniam;)
UsuńZwierzakom na pewno cieplo;)
Kasiu, koty zabrałabym oba ;-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Osiolka nie chcesz?;)) Buzkaaa:)
Usuńhmmm, no nie wiem co by Bazylek na to powiedział ? ;-)
UsuńKoty lubio osiolki:))
UsuńJak zawsze piękne zdjęcia Kasiu. Byliśmy w tamtych stronach z mężem też kilka lat temu w Jordanii i Syrii.... Spędzaliśmy sylwestra w Damaszku. Petra, to rzeczywiście niesamowity cud świata. Również przepiękna jest starożytna Palmyra,Najbardziej jednak co mi utkwiło w pamięci, to życzliwość i spokój spotkanych tam zwykłych ludzi. Jak teraz oglądam co tam się dzieje...nie mogę uwierzyć... Każda wojna jest straszna, ale domowa.. bratobójcza...
OdpowiedzUsuńMoniko, i znowu wspolne przezycia. Moj Wu tez byl w Syrii, w Aleppo, Damaszku. Nieomal plakal, gdy pokazywano, co sie w Syrii dzieje. Co zostalo z pieknego Aleppo.I wspominal ludzi, cieplych, dobrych, bardzo zyczliwych.
UsuńZobaczyłam tytuł, spojrzałam na fotografię i... pomyślałam, że dygresję czynisz domowemu Mikołajowi. Znaczy się w stylu - jeśli nie chcesz mojej zguby to wielbłąda kup mi luby ;))) Jednak pierwsze słowa Twego posta wyprowadziły mnie z błędu :) Przyznam się, że mnie ciągnie bardziej na północ. Rudzielcami się zachwyciłam, bo je uwielbiam, choć od paru lat nie mogę znaleźć takowych.
OdpowiedzUsuńŚciskam! :)))
Wolalabym osiolka;)
UsuńRude koty to jednak rzadkosc w przyrodzie;) Usciski:)
No niby rzadkość a gdzie na bloga zajrzę to widzę rudego kota ;)))
UsuńZosiu, jak juz napisalam ten komentarz, to sobie pomyslalam o tym samym:))
UsuńOh Katarzyna,
OdpowiedzUsuńyou have been to Petra!!! I was there over 30 years ago - and it's still in my memory - so fantastic, so strong!
Have a happy time
Elisabeth
Elisabeth, it's a pity, but I have never been to Petra..My husband was.
UsuńIt's my dream..
Thank's for your comment.
Hugs:)
Aż poczułam powietrze znad Jordanu:) Piękne skały... Piękne widoki...
OdpowiedzUsuńJa tez poczulam:))Dobrze miec takie zdjecia na podoredziu, w taki dzien, jak wczoraj i dzis:)
UsuńPrzy tej dzisiejszej aurze w Polsce (minus 4 i duje ze wschodu, jakby było minus 20) przychodzi mi tylko do głowy, że tam jest tak ciepło :-) Niestety, to kraj mało dla kobiet przyjazny. Niewątpliwie jest piękny, ale ja bym się tam chyba nie wybrała.
OdpowiedzUsuńA mnie kreca tamte rejony. Zwlaszcza Ziemia Swieta..Szkoda, ze ciagle tam wrze.
UsuńKasiu, pojedziesz na pewno! Marzenia się spełniają :)
OdpowiedzUsuńBeata, o tak, wiem cos o tym:) Jak nasz domek w Alzacji sie spelnil:)
UsuńBuziaki:)
Piękne widoki :) I ciepło.
OdpowiedzUsuńMnie akurat tam nie ciągnie, nawet za darmo nie pojadę hrehre ;) z powodów jak wyżej już koleżanki napisały.
Lidia, i ja te powody doskonale rozumiem.
UsuńNie byłam ale chciałabym bardzo .... może kiedyś ? Czego i Tobie Kasienko życzę. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziekuje Marysiu:) Niech i Tobie sie spelni!
UsuńByłam. Petra, Palmyra, Aleppo... na bardzo długo zapadają w pamięci.
OdpowiedzUsuńI gdy pomyślę, że Muzeum Narodowe zostało rozkradzione to nie mogę uwierzyć jak można było do tego dopuścić.
A Wielki Meczet i orientalne suki liczące tyle wieków, rozwalone to serce dosłownie krwawi.
Teraz już nie chcę tam wracać.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dzis ogladalam we francuskiej telewizji reportaz. Jak powiedzial dziennikarz, w wielu miastach w Syrii, juz nic nie zostalo do zniszczenia..:(((
UsuńSkały są niesamowite :)))
OdpowiedzUsuńPiekne, prawda?
UsuńNiech Ci się spełnią marzenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
:)))Dziekuje:)
UsuńOch cieplutko się zrobiło, ale i smutno. Wojna domowa przerażające. A marzenia się spełnią.
OdpowiedzUsuńMysiu, dziekuje. Wielu ludzi nie docenia tego, ze zyja w spokoju..
UsuńKompletnie nie moje klimaty. Patrząc na zdjęcie chyba drugie, zastanawiałam się, który z nich piękniejszy-Arab czy wielbłąd. Nie żartuję. Uwielbiam pyski wielbłądów. A Arab niesamowicie przystojny.
OdpowiedzUsuńSkały też robią wrażenie.
Życzę Ci zaliczenie tego miejsca, zamieszczonego na Twojej liście: "Do zwiedzenia":)
Hre, hre:)) Jaskolko :)) Fajnie jest uwielbiac pyski wielbladow:))
UsuńBuziaki:)
O, jak pięknie, a ja bym chciała, bo mój mąż też był ... odbywał tam służbę wojskową
OdpowiedzUsuńUściski Katarzynka!
Ooo, to poczul ten wiatr..
UsuńIwonko odsciskuje:)
Też bym chętnie tam pojechała:)))Pozdrawiam i spełnienia marzenia życzę:)))))))))
OdpowiedzUsuńReniu,dziekuje:) I ciesze sie, ze podroz w tamte strony, ma kolejnego zwolennika:)
UsuńWhat an amazing country Jordania is! You captured the many highlights wonderfully!
OdpowiedzUsuńMadelief x
Thank's Madelief :)
UsuńJordania jest magiczna.... więc rób wszystko, by spełnić te marzenia :) W końcu to one są najważniejsze w naszym życiu i nadają wszystkiemu dookoła sens. A wszystko jest możliwe. Trzymam mocno kciuki !!!
OdpowiedzUsuńKochana, jest pewien plan, ale ciiiii;))) Dzieki za kciuki!
UsuńRozumiem, Kasiu, chęć ucieczki z chłodnej Europy w cieplejsze strony... Uciec gdzieś, gdzie świeci słońce i nie trzeba nosić czapek, szalików i rękawiczek... Byle dalej od tego mrozu i śniegu!
OdpowiedzUsuń:) Musze jednak przyznac, ze dzieki zimie, bardziej doceniam wiosne, dluzsze dni i slonce;)
UsuńNigdy nie jest za późno na taką wyprawę:)
OdpowiedzUsuńLubie Twoj optymizm Magdalenko:)
Usuń