dotarłam aż do Normandii, o czym już wiecie:)
Zatrzymaliśmy się w miejscowości Villers-sur-Mer w
pięknej, starej willi, na wzgórzu, z którego było widać morze..
Willa otoczona jest ogrodem, w którym od świtu do nocy, śpiewają
ptaki. Drozdy, wilgi, kosy -koncertowały chyba specjalnie dla nas;)
Zachód słońca w Villers-sur- Mer
Jak wiecie mam bzika na punkcie staroci. Od dawna myślalam o tym, by
nauczyć sie odnawiania mebli, drobiazgow.
Owszem, pomalowałam kilka mebli w stylu shabby chic.
Szukając inspiracji , trafiłam na bloga , którego wlaścicielka
prowadzi kursy patynowania .
W Normandii-właśnie. Bardzo daleko od mojej Alzacji.
Mąż wymyślił, że pojedziemy razem na długa majówke.
Ja bedę patynować, on zwiedzać muzeum w Caen.
No i się udało!
Tu bylam:
http://cottageetpatine.canalblog.com/
I patynowalam;))
Przez ten jeden dzień, dużo się nauczyłam.
Merci Cristelle:)))
A mąż tymczasem...zwiedzał:
Na koniec jeszcze zdjęcie z kwiaciarni w Villers-sur- Mer.
Kwiatów nigdy za wiele:))
Dobrego dnia!!