Za chwilke sprawdze , jak smakuje kawa wypita z malenkiej
filizanki, ktora wypatrzylam na starociach.
I wroce wspomnieniami do wiosny w Pradze.
Chcielismy pokazac to piekne miasto naszej corce.
Takze na nia podzialal niepowtarzalny urok tego miasta:)
I o to chodzilo...
Na Moscie Karola, trzeba koniecznie poglaskac zlotego psa .
Na szczescie.
Kocham jezyk czeski;)
Dobrego dnia :))
Kalka we wnętrzu filiżanki wygląda jak nasza stara dobra "Miłość wiedeńska".
OdpowiedzUsuńW Pradze niestety nie miałam okazji być, ale widzę, że klimat bardzo w moim stylu.
Bo to scenka , jak z chodzieskiej porcelany-faktycznie:) A do zwiedzania Pragi-zachecam:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo:)
W takiej piękności kawusia smakuje na pewno:)))piękne zdjęcia:))Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńSmakuje;)) Sciskam Reniu:)
UsuńFiliżanka śliczna...też lubię takie ze scenkami.
OdpowiedzUsuńW Pradze byłam raz zimą w odległych czasach.I ciągle sobie obiecuję,że pojadę latem tylko czasu brak
Pozdrawiam cieplutko
Aszko, warto tam wrocic..:)
UsuńBuziaki:)
Nie byłam w Pradze...
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Zachecam do odwiedzenia :)) Serdecznosci:)
UsuńZa każdym razem, kiedy jestem w Pradze, fascynują mnie te jednakowe dachy - wszędzie taka sama dachówka, taki sam kolor. I brak ohydnych tablic reklamowych na każdym kawałku wolnej przestrzeni. I jeszcze wiele rzeczy, których nie sposób wymienić. Mogłabym mieszkać w Pradze.
OdpowiedzUsuńHana, hm, no nas tez te dachy;) Dlatego mamy tyle ujec z gory;) Tez moglabym mieszkac w Pradze. A wiesz, ze u nas tez wszyscy maja prawie take same dachy? I w ogole, w Alzacji obowiazuja sztywne reguly przy budowie domu, nie jest latwo dostac pozwolenie na budowe..Cos o tym wiemy. Z drugiej strony , dzieki temu, panuje tu architektoniczny lad. Nie mamy domow z balaskami, Gargamelowatch palacykow i goralskich chat wzdluz jednej ulicy, co sie czesto zdarza w Polsce.
UsuńNo właśnie. I nie bardzo rozumiem, dlaczego u nas się nie da? Przecież to proste. Są plany zagospodarowania, można wydać stosowne dla regionu rozporządzenie i szlus. A jeśli ktoś chce mieszkać w gargamelu, to niechaj stawia go tam, gdzie nie muszę na niego patrzeć. Przypomniałaś mi. W mojej okolicy buduje się coś, co nawet trudno nazwać. Pałac, zamek, gargamel-gigant? Z założeniem parkowym godnym Ogrodów Wersalskich. I to w paskudnej wyjątkowo, przydrożnej (przy ruchliwej drodze, w szczerym polu) wsi. Muszę zrobić zdjęcie.
UsuńA, i ten samochód pt. Cipa. Też mam gdzieś takie zdjęcie. Może oni specjalnie dla turystów taki markijeting robio?
UsuńSerio? Z tym samochodem? Po Czechach mozna by sie tego spodziewac;))
UsuńUwazam, ze Polska jest piekna, ale noz mi sie w kieszeni otwiera , gdy widze ten za przeproszeniem burdel budowlany.
Pewnie, ze powinno byc jakies rozporzadzenie. I zakaz reklam. Myslalam, ze sie poplacze z zalu , gd bylam ostatnio w Szklarskiej Porebie. Baner, na banerze, zarowiaste tynki. Masakra!
Rob zdjecie Han, rob!
Zdjęcie zrobię, muszę tam pojechać, kawałek stąd. A już była u nas mowa o zakazie reklam wszędzie i nic, cisza. Za dużo w tym kasy, żeby tak odpuścić dla urody tylko. A Zakopane! Tragedia, Mika Ci potwierdzi. Przypomniała mi się tablica u nas, niedaleko. Mnóstwo wokół sadów różnych: śliwkowych, czereśniowych, brzoskwiniowych. Co roku, przy jednym z nich, przy drodze - dla informacji stoi koślawa tablica, tak odręcznie i krzywo jakowąś farbą wypisana. I stoi na niej tak: TRUSKA, a pod spodem jest napisane CZEREŚ. Ktoś się rozpędził i na więcej nie starczyło miejsca. U mnie w domu już inaczej nie mówimy, tylko np. a kup no kochanie koszyczek truska. I z kilo czereś.
UsuńTruska i czeres- taki Wasz domowy slownik;)
UsuńPiękna filiżanka - cacuszko :)
OdpowiedzUsuńMiasto też zachwycające, może kiedyś tam trafię, bardzo bym chciała...
Zycze spelnienia tego "chciejstwa";)) Pozdrawiam:)
UsuńPraga jest przepiękna. I ma duszę.
OdpowiedzUsuńA www.cipa-gastro + Symfonie chuti, to można umarnąć ze śmiechu. Zresztą, jak w ogóle z języka czeskiego. Ale Czesi tak samo się śmieją z naszego języka, mówiąc, że to właśnie nasz jest najśmieszniejszy.
Oj ma.Mam wrazenie, ze wszyscy ludzie, dobrze sie tam czuja, przyjazna taka , ta Praga:)
UsuńAno:))
Praga jest piękna i bardzo klimatyczna, też wróciłam zachwycona i z apetytem na powrót tam. Też uwielbiam język czeski - podobnie jak Ty. A filiżanka śliczna, kawka napewno będzie smakować wyśmienicie.
OdpowiedzUsuńSmakuje dobrze, ale wiesz, ze najlepsza kawa to jednak w Hiszpanii, Portugalii i Wloszech;)
UsuńBuziaki:)
Ach, Praga. Niedaleko mnie, a dawno tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńFiliżaneczka - słodka w sam raz na wyborną kawusię :)
Uściski słoneczne przesyłam.
Ewa, jestes:))) Jedz do Pargi, jedz koniecznie:))
UsuńSciskam, tez slonecznie;)
Udany zakup, a Praga jest cudna , tez bylam tam kilka lat temu i wrazenie robi niesamowite:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKami, dziekuje i sle pozdroweina za ocean:))
UsuńTo prawda, Praga piekna...nasza Warszawa też byłaby cudna gdyby nie została zrównana z ziemią...
OdpowiedzUsuńTa cudowna filiżaneczka to pamiątka z Pragi?? Pozdrawiam!
Praga piekna, filiżanka jeszcze bardziej:-) Pozdarwiam!!!
OdpowiedzUsuńMagda, a nie , filizanka z pobliskich klamotow. Warszawe kocham mloscia wielka, i zgadzam sie z tym co napisalas. Serdecznosci;)
UsuńNigdy nie byłem w pradze a szkoda:)
OdpowiedzUsuńMlody Czlowiek z Ciebie, na pewno kiedys przyjdzie czas i na Prage:)
UsuńPozdrawiam:)
śliczna filiżanka :) uwielbiam takie ,,starocie,,
OdpowiedzUsuńA to milo , ze tez je lubisz;))
UsuńKasiu, mam podobną filiżaneczkę. Moja została znaleziona w rupieciach na ryneczku. Praga jak zwykle piękna. Mam bardzo miłe wspomnienia.Fotka z góry na dorożkę i knajpki to jest to!!! Uwielbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuńRupiecie na ryneczku, czytam i nozkami przebieram;) Sciskam:))
UsuńByłam w Pradze, ale parę ładnych lat temu i w tym roku planujemy sobie wpaść tam na weekend ponownie. Ostatnio rozmawiałam z mamą o naszych wyjazdach, i powiedziałam, że Warszawa nie wygląda tak urokliwie jak inne europejskie stolice, a wtedy Ona mi zwróciła uwagę, że Warszawa przecież bardzo ucierpiała podczas wojny, a odbudowa to już wiadomo w jakim stylu była... Może i ma rację. Ja również odnoszę wrażenie, że rodzaj filiżanki wpływa na smak kawy :)
OdpowiedzUsuńEch ta wojna...Dobrze, ze Krakow sie ostal..
UsuńW takich precjozach, jakos lepiej smakuje;)
Cudowna filiżanka...Kawa z niej wybornie smakuje...
OdpowiedzUsuńTeż do Pragi mam wielką słabość. To przepiękne miasto.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu, wszyscy znajomi, ktorzy byli w Pradze sa nia oczarowani, Francuzi tez. Ma cos w sobie...
UsuńSciskam:)
Nie byłam nigdy w Pradze, cały czas jest w planach wyjazdowych :) Filiżanka cudna, Bohemia?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Filizanka z sygantura 'Gloria, West Germany'. Praga czeka;)
UsuńJa to jednak jestem bardziej siermiężna. Nie napiłabym się kawy z takiej mikro filiżaneczki. Herbaty zresztą też nie. Ja po proletariacki kawę ze szklanki, fusiatą i herbatę też ze szklanki. Na szczęście nie po rusku z kostką cukru między zębami:) Ale filiżaneczka istne cacko:)
OdpowiedzUsuńDo Pragi mam 4 godziny jazdy autostrada. Wstyd, ale jeszcze nie byłam:( Do Wiednia bliżej niż do Warszawy i też mnie tam jeszcze nie widzieli. A język czeski ,albo tu z pogranicza, to samo miodzio:)
Jaskolko, nie jestes jedyna, mam wielu przyjaciol, co to sie ze mnie delikatnie nabijaja;) Kaza sobie kawe po turecku w szklance zrobic i juz;) Wybierzcie sie kiedys na piwo do Pragi, rzezane, warto:))
UsuńFiliżanka jest przeurocza jak i Praga Czeska. To jedno z tych miast, do których zawsze chętnie się wraca....
OdpowiedzUsuńO tak, to wlasnie byl nasz powrot;)) Pozdrawiam:)
UsuńByłam - zakochałam się w Czechach i w Pradze i z pewnością tam jeszcze powróce - naprawdę warto pojechać - aż mi się łezka w oku zakręciła na wspomnienia ...ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSwosjo tam jakos...:) Serdecznosci:)
UsuńSwojsko..Matko, ta nowa klawiatura...
UsuńW Pradze byłam tuz po transformacji ustrojowej, na początku lat 90-tych. Owszem, robiła wrażenie, ale wciąż była szara. Ze zdjęć widać, że niesamowicie się zmieniła. W sumie daleko nie mam, bo nie dalej, jak do Wrocławia, ale jakoś wciąż mi nie po drodze :-(
OdpowiedzUsuńA filiżanka bajkowa :-)
Riannon, o my tez, i to nawet dokladnie w 1990 roku. Naszym zdaniem bardzo sie zmienila, na plus. Sedecznosci sle:))
UsuńSempre in giro...Praga...Lucca...Fortunata!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCiao Lieta
Oui, j'adore voyager, decouvrir de nouveaux horizons:))) Bissous!!
UsuńWspomnienie piękne zostało i uwiecznione na cudnych zdjęciach. Filiżanka wspaniała. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziekuje Marysiu ,wysylam slonce;)))
UsuńByłam kilka razy w Pradze i za każdym razem odjeżdżałam zauroczona :).
OdpowiedzUsuńFiliżanki piękna. Buziaki.
I zawsze odkrywa sie cos nowego;))) Sciskam:)
UsuńTeż w tym roku planuję Pragę ;) a filiżanka przepiękna, szczególnie ten głęboki kolor.
OdpowiedzUsuńKobalt-luuuubie:) Zycze, zeby Praga przyjela Cie z otwartymi ramionami:)))
Usuńostatni raz byłam w Pradzie 12 lat temu - ale wróciłam stamtąd zakochana i z obietnicą,że kiedyś jeszcze tam wrócę . Może wkrótce, może po ślubie ...zobaczymy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Milo mi , zw wpadlas:) My po raz pierwzy bylismy wlasnie w podrozy poslubnej... Sedecznosci:)
UsuńFiliżanka cudna wprost do włoskiej kawy. A przez Pragę będę jechać we wrześniu.
OdpowiedzUsuńWe wrzesniu-piknie bedzie:) POzdrawiam goraco Krysiu i biegne zaraz do Ciebie.
UsuńDo Pragi mogę wracać w nieskończoność. Magiczne miejsce, które można wciąż odkrywać na nowo.
OdpowiedzUsuńWlasnie tak:)Dzieki za wizyte:))
Usuń