Ślub odbywał się w sobotni wieczór, mieliśmy więc dużo czasu
na zwiedzanie Aten.
Udało się nam nawet wstać dość wcześnie w niedzielę, żeby
się miastem nacieszyć.
Trochę inne spojrzenie ;)
Warta Ewzonów, przy Grobie Nieznanego Żołnierza
Trochę , jak w Ministerstwie Dziwnych Kroków
Kiedy Ewzoni, wykonali wreszcie swe kroki obowiązkowe , mogli
na chwilkę schronić się w cieniu. Inny żolnierz , w normalnym mundurze
chłodził im twarz zimną wodą i dał sie biedakom napić . A oni cały czas
stali na baczność.
Zwiedziliśmy też Muzeum Archeologiczne, które ma w swym posiadaniu
niezwykłe zbiory.
Maska pośmiertna Agamemnona i jego miecz.
Kolekcja cudownych rzeźb.
Obcięłam "temu koniu chrapy, ech...
Wzruszająca rzeźba Małego Uchodźcy, który w rękach niesie pieska
A przed nami jeszcze tyle sal......
A to już msza w maleńkiej cerkwii na jednej z ateńskich ulic
Pireus , Ateny naprawde leżą nad morzem;)
A" nasze" wesele ,zaczęło się od ceremonii w cerkiewce na wzgórzu, prawie
o zachodzie słońca. Cykady grały, lekka bryza powiewała. Jakby wymarzona
pogoda na ślub.
Ceremonia odbywała sie na zewnątrz ,by goście w liczbie 380 osób
mogli wszystko dobrze widzieć i słyszeć.
I tak sobie przysięgaja Młodzi Państwo: Petros i Aspazja , w
wianeczkach na głowach.
Pod koniec mszy, wszyscy goście dostali papierowe rożki
wypełnione ryżem , którymi obsypaliśmy parę młodą.
Na tańce i huczne weselisko trzeba było jednak kawałek dojechać.
Młodzi , gdy już dotarli, podchodzili do każdego stołu
dziękując gościom za przybycie.
A sala wyglądała mniej wiecej tak:
Kiedy się już najedliśmy , rozpoczeły się tańce.Najpierw tradycyjne-greckie.
Gdy już chcieliśmy się przyłączyć, to DJ zapuścił disco i my
dyskotekowi wyjadacze, co to zdobyli doświadczenie na koloniachznaleźliśmy sie, zupełnie niespodziewanie w światłach reflektorów i
pod obstrzałem fotografów;)
Takiego aplauzu fanów nie mieliśmy na żadnym weselu;)
Klepano nas po plecach, ściskano, zupełnie jakbyśmy byli
prawdziwymi Grekami:))
I to nas bardzo, bardzo ujęło:)
Szkoda, żę już następnego dnia trzeba było pożegnać Ateny.
Adieu Akropolis!
A tymczasem, juz prawie świt...lecę do wyrka;)
Katarzyna,
OdpowiedzUsuńsomehow I've the feeling I'm with you on this journey!!!
Wonderful!
Have a happy happy time
Elisabeth
Dear Elisabeth,
Usuńthank you for your sweet comment:)
Best regards:)
Kasiu czy ja dobrze widzę....to niebieskie to basen? Jeśli tak to czy było weselne kompanko?;)
OdpowiedzUsuńA tym żołnierzom w spódniczkach to chyba gorąco w tych białych rajtuzkach! ;) Kroki rzeczywiście dziwacznie śmieszne.....
Oczami wyobraźni widzę Was szalejących na parkiecie w końcu ja też bywałam na koloniach więc mogę sobie to wyobrazić! ;)
Dzięki za wycieczkę choć szkoda, że tylko wirtualną! ;)
Basen:) Kapanka nie bylo. Goscie trzezwi, wieczor chlodny...
UsuńZolnierzom bylo bardzo goraco, dlatego sie nimi zaopiekowano. Jeden z nich wygladal na mocno przegrzanego.
Ciekawe, ze Grecy nie tancza w parach:)
Milo mi, ze Ci sie wycieczka spodobala:)
Dziwne, że stroje nie są przystosowane do klimatu!
UsuńA u nas pusty basen nie przeszedłby nawet na trzeźwo w chłodzie! ;)
Ciekawe czy on by w parach potrafili zatańczyć bo my Zorbę bez problemu....
Niech żyją kolonijne dyskoteki :)))
OdpowiedzUsuńZupełnie inny świat na Twoich zdjęciach, a imiona pary młodej zachwyciły mnie już w poprzednim poście. Nawet żołnierze są egzotyczni, ładne chłopaki, ale te mundury mają z lekka dziwne ;) cóż, co kraj to obyczaj.
Jak to czlowiek nigdy nie wie, co mu sie w zyciu przyda;)
UsuńJuz podczas poprzedniego pobytu w Atenach, chcialam sie przyjrzec z bliska ewzonom, ale nie bylo mi dane. Bo wokol parlamentu, caly czas byly protesty i wielki kordon policji. Te spodniczki podobno, maja 400 plisek, na pamiatke 400 lat tureckiej niewoli...
Katarzynka, ale miałaś super imprezę :-)
OdpowiedzUsuńWielkie greckie wesele?
Żołnierze nieco dziwni jak dla mnie, ale para młoda piękna!
Pozdrówka ciepłe z upalnego dziś Łąkowa!
Iwona, w zyciu bym sie nie spodziewala , ze wyladuje na greckim weselu. A tu tadam, zycie nam plata niespodzianki:)
UsuńPozdrawiam goraco:)
Nie sądziłam, że tak tam fajnie :))
OdpowiedzUsuń;))Ateny zaskoczyly mnie po raz drugi. Pozytywnie;)
UsuńKasiu, wielkie greckie wesele, to jest to:) Piękne miejsce i jeszcze piękniejsze zdjęcia, Super
OdpowiedzUsuńJa chce jezscze!;)
Usuńbuziole;)
Kasiu, jak urokliwie... Te rzeźby zrobiły na mnie ogromne wrażenie, Agamemnon stał się żywą postacią, a nie tylko imieniem z historii. Takie wesele to wspomnienie na całe życia:))) Wyobrażam sobie was szalejących na parkiecie, jak w "Gorączce sobotniej nocy":)))
OdpowiedzUsuńMika, mialam podobne odczucia.
Usuńjejku to jest twarz Agamemnona, to jego miecz??? Jak to mozliwe? Skarbow jest w tym muzeum mnostwo, dlatego warto tam spedzic caly dzien..
Hi, hi sami siebie zaskoczylismy tymi szalenstwami;) Dobrze nam poszlo;)
Piękny ten oświetlony Akropol, śliczny port, niesamowite wesele. Chyba jesteś z tych, którzy, kiedy zagra muzyka, to nogi same im chodzą. Państwo młodzi są bardzo urodziwi, a pomysł ze ślubem o zmierzchu jest dobry.
OdpowiedzUsuńJaskolko, oswietlony Akropol nas za kazdym razem fascynuje. Czlek ma gesia skorke, gdy mysli o tej historii, ktora sie wokol Akropolu przetaczala..
UsuńPanstwo Mlodzi -bardzo piekni oboje:) Poza tym szalenie mili:)
Za dnia w Atenach , jest jednak goraco, wiec sluby zwykle odbywaja sie wieczorem. Co dodaje im uroku:)
O jej, jak cudnie ! Grecja zachwyca ! Słońce, lazur i zapachy. No i wieki mówią ! A ci ewzoni, to jak z bajki. W rajtkach, spódniczkach - zupełnie jak bajki o księżniczce uwięzionej. Super, że się wytańcowałaś. A wew tym baseniku to się ktoś wypluskał ?
OdpowiedzUsuńEwa , mysle, ze na polskim weselu, basenik bylby pewnie uzytkowany;) Ale na tym, wszyscy jacys trzeźwi byli, to nie skorzystali:)
UsuńKasia, aż poczułam te zapachy! Zmiana warty swego czasu rozbawiła mnie tak, że płakałam ze śmiechu. Wiem, że tak musi być, że tradycja, rytuał i takie tam, ale to wygląda tak absurdalnie, że trudno się powstrzymać od skojarzeń, które i Ty miałaś.
OdpowiedzUsuńNikt nie wpadł do basenu?
Ostatkiem sil sie powstrzymalam, zeby tam nie rzec ze smiechu. W sumie to bylo mi tych chlopakow zal. Jeden z nich, naprawde wygladal, jakby mial za chwile dostac udaru.
UsuńBasen sie przydal, bo schladzal powietrze;)
Ale nikt sie nie skapal, za trzeźwi byli;)
Kasiu, dzieki za ciekawe i piekne wrazenia. Dla mnie cos nowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze milego dnia :-)
Ciesze sie bardzo:)
UsuńKasiu, dziekuje Ci, ze moglam przeniesc sie w ten cudowny swiat pelen kwiatow, cytrusow i cudownych widokow :)
OdpowiedzUsuńPanstwo Mlodzi niech zyja w zgodzie i milosci dlugie lata :)
Usciski :)
Orszulko, fajnie, ze zaczelas prowadzic bloga:)
UsuńI dziekuje Ci za cieple slowko:)
Grecja jest cudowna :) Piękna relacja!
OdpowiedzUsuńNie sadzilam, ze Ateny tak mnie zachwyca:)
UsuńPozdrawiam:)
Ożesz! Pięknie! I to wesele i miasto aż mnie skręca i chcica złapała na takie właśnie Imprezowanie w niebagatelnej atmosferze i urodzie Aten.
OdpowiedzUsuńEch, Zazdraszczam po stokroć! :))
To bedziemy sobie zazdtoscic nawzajem, bo ja marze o Lizbonie:)
UsuńBuziaki;)
Wow che bel matrimonio... e che bella la Grecia !!!!!!!
OdpowiedzUsuńSi Leita, bella:)
UsuńGrazie mille:))
Jak widać człowieku nie znasz dnia ani godziny... kiedy dopadnie cię wielkie greckie wesele :))) Myślę, że długo będziesz pamiętać takie piękne widoki... że już o zmianie warty nie wspomnę :)) Ci Grecy to jednak dziwni ludzie, u nas ten basen nawet na trzeźwo by się nie ostał ;)))
OdpowiedzUsuńBuźka!!! :)
Bardzo dziwni, zeby prawie nie pic na weselu;) Mnie sie to dziwactwo w sumie podobie;)
UsuńDziękuję za piękną relację,mogłam na chwilke przenieśc się w te niesamowicie kolorowe miejsca :)
OdpowiedzUsuńPanna młoda śliczna !!!
Pozdrawiam cieplutko Kasiu :)
Kasiu, to ja Cie dziekuje.
UsuńAspazja-bardzo piekna!
szkoda, ze zdjecia tylko z ajfona:(
Brilliant images, all of them are beautiful. And the soldiers, well.....................................
OdpowiedzUsuńHi, hi yes...a had the same impression;)
UsuńReagrads Bob:)
Ale, jak to?? Wina nie pili? Paczcie, a wydawałoby się, że na greckim weselu to wino będą z amfor pili.....
OdpowiedzUsuńPiękne te Ateny i zabytki i roślinność, pomarańcze, jakie dojrzałe......
A pewnie, ze pili. Tylko wodka, nie cieszyla sie powodzeniem;)
UsuńSame przyjemności u Ciebie:)))wesele i piękne zwiedzanie:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńAno zycie nam tak podsuwa czasem te przyjemnosci;) To bierzemy:)
UsuńPozdrawiam goraco:)
Fajne Kasiu to Twoje greckie wesele. Jak z Mamma Mia. A żołnierze jak z Ministerstwa Głupich Kroków Monty Pythona. Klimacik jest!
OdpowiedzUsuńBuziaki gorące
Dorotko, otoz wlasnie, caly czas mialam takie skojarzenia. I natychmiast po przyjezdzie zapuscilismy sobie film, po raz nie wiem ktory:)) Buziaki:)
UsuńFajna przygoda. Rzeczywiście, można poczuć się jak w kinie... Byłam kiedyś na hinduskim weselu na Mauritiusie. Też miałam podobne wrażenia i czułam się jakbym oglądała film, a nie realnie uczestniczyła w wydarzeniu... Życzę więcej takich przygód!
OdpowiedzUsuńO, to dopeiro egzotyka!
UsuńO zdjęciach i zachwycie nad nimi jak i całym Twoim poście esej byłabym skłonna napisać, no bo to piękne a nad tym wszystkim jeszcze jest aura romantyzmu i miłości:-) rozmarzyłam się :-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńJak zwykle zdjęcia piękne i ciekawe, dzięki Tobie mogę zobaczyć te wszystkie urocze zakątki :-) O Ewzonach jakiś czas temu usłyszałam i ciągle nie mogę się na nich napatrzeć, to chyba najdziwniejszy żołnierski krok na świecie.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z cudownej podróży:) Panom można tylko współczuć takich ubrań w takich temperaturach a do tego jeszcze te rajtki... Super, że pokazaliście jak Polak potrafi się świetnie bawić:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ewzoni naprawde, latwo nie maja;) Slub byl bardzo romantyczny...a my sie wybawilismy, jak nigdy:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje za Wasze komentarze:)
Kasienko niech te cudowne wspomnienia o slicznej Grecji i Grekach pozostaną na zawsze w twoim serduszku :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia sa urocze, Ateny wygladaja jakos inaczej w twoim obiektywie ;) dziekuje za przywrócenie mi moich wspomnień :)
wieza wiatrow piekna
Zazdroszczę :) Ateny to moje marzenie :)
OdpowiedzUsuń