No ja to chyba nie muszę swojego zachwytu opisywać zbytnio;) Cudne skorupy!! I ten puchar różowy z rękawiczkami bardzo mi się podoba:) Pozdrawiam z pochmurnej Szkocji :)
Dorwalam karafke..blekitna, a jakze. Filizanke i dlugo myslalam, co to bylo jeszcze.Przypomnialam sobie:"fronton", wiesz takie drewniane zwienczenie mebla.Pokaze. Wieszam sobie toto nad drzwiami, albo doklejam do mebli:))
Kaska blekitna filizanka wymiata :D a karafka w roziu mnie uwiodla :D ech alez Ci zazdroszcze tego polowania....kiedy do mnie wpadniesz kochana, srode mam wolna, potem weekend i nastepny wtorek 10.09 tez wolny...jak cos daj znac :) buziaki...a przed wyjsciem poogladam sobie Twoje skarby :D
Chętnie wybrałabym się z Tobą do tych klamociarni. Dlaczego to tak daleko??? Niebieska sosjerka (?) skradła moje serducho. Noo cudo. Pozdrawiam serdecznie z Gdyni.
No ja to chyba nie muszę swojego zachwytu opisywać zbytnio;) Cudne skorupy!! I ten puchar różowy z rękawiczkami bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z pochmurnej Szkocji :)
U nas dzis bardzo slonecznie i cieplo, wysylam wiec troche slonca:))
OdpowiedzUsuńMyszko, jak sie pewnie domyslasz, to tylko czesc niebieskosci:))
Sciskam,
Kasia
Pięknie Kasiu:) Kubeczek słodki..
OdpowiedzUsuńSkrobię maila:)
Buziaki!!
:)))) hehe, no i sobie popisałam;) szperam i szperam, ale nie ma tu kochana Twojego maila..
OdpowiedzUsuńKasiu, zaraz sie poprawie:))
UsuńCiesze sie, ze wpadlas!
super zbiory, bardzo mi się podobała też ta niebieskia kolekcja.
OdpowiedzUsuńMonika, pobuszowalam po Twoim blogu.
UsuńJestem pod wrazeniem Twego talentu!
Kasiu; ale śliczne drobiazgi. Udało Ci się coś wyszukać w klamociarni?
OdpowiedzUsuńKamila;))) jejku, jak fajnie Cie tu goscic:))
OdpowiedzUsuńDorwalam karafke..blekitna, a jakze.
Filizanke i dlugo myslalam, co to bylo jeszcze.Przypomnialam sobie:"fronton", wiesz takie drewniane zwienczenie mebla.Pokaze.
Wieszam sobie toto nad drzwiami, albo doklejam do mebli:))
Bardzom ciekawa tego wieszania nad drzwiami. Na pewno dodaje to romantycznego ducha.
OdpowiedzUsuńKaska blekitna filizanka wymiata :D a karafka w roziu mnie uwiodla :D ech alez Ci zazdroszcze tego polowania....kiedy do mnie wpadniesz kochana, srode mam wolna, potem weekend i nastepny wtorek 10.09 tez wolny...jak cos daj znac :) buziaki...a przed wyjsciem poogladam sobie Twoje skarby :D
OdpowiedzUsuńChetnie wpadne:)) Cmok:))
OdpowiedzUsuńChętnie wybrałabym się z Tobą do tych klamociarni. Dlaczego to tak daleko???
OdpowiedzUsuńNiebieska sosjerka (?) skradła moje serducho. Noo cudo.
Pozdrawiam serdecznie z Gdyni.
Penelopa, a ja bym chetnie z Toba pobuszowala w tych starociach.
UsuńW sierpniu bylismy w Gdyni, wspominalam satre czasy.Piekne miasto. Serdecznosci:))
Oj mnie się bardzo widzą...zwłaszcza te z niebieskim...Jakie "łupy" po wyprawie do klamociarni?:)) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNie jakies obfite, ale mam o czym myslec;)
UsuńTo, tak jak ja...klamociarnie, to moje środowisko naturalne:D A, zdobycze cudne! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńRomantyczna, od kiedy trafilam na Twego bloga, wiedzialam, ze mamy z soba cos wspolnego:))Sciskam;))
Usuń