Gdy byłam mała, nie było istotne, gdzie będę na wakacjach, tylko
czy będę miala co czytać.
A jednym z ważniejszych wydarzeń w moim życiu, było
uruchomienie biblioteki w Z. moim poprzednim miejscu zamieszkania.
Szybko zaprzyjaźniłam się z panią bibliotekarką, która odkładała dla mnie
nowości.
Piękny to był czas.
Teraz powoli przestawiam sie na kindla, bo nie mam miejsca na książki.
Ale zawsze wyszperam sobie coś w mojej biblioteczce, do czego warto wrócić.
I z lubością przewracam papierowe strony...
To co czytamy teraz.
W starej szafie zamieszkały starsze lektury.
Wpis na blogu Remigiusza Grzeli., zainspirował mnie
do stworzenia tego posta.
Miłośnikom książęk szczerze tego bloga polecam:)
http://remigiusz-grzela.pl/
Bardzo jestem ciekawa, tych 100 książęk, które trzeba przeczytać.
Zastanawiam się ciągle nad moja listą Top Ten.
A Wy macie swoją ulubioną dziesiątkę?
Już nie mogę się doczekać jesiennych wieczorów i 3 x K:)
Książka, Kanapa, Kot:)
A tymczasem-upały trwają w najlepsze.
Miłego dnia!
u mnie 3x K to książka kanapa i kawa, bo kota nie mam ;)
OdpowiedzUsuńja nadal czytam tradycyjne ksiazki i nie kolekcjonuje z przyczyn malego mieszkania, wiec po przeczytaniu zawsze lądują na półkach w antykwariacie
pozdrawiam :)
Moze byc i kawa:) Karolina, o tak, kiedys z mama mialysmy na chleb, dzieki sprzedazy ksiazek..Dobrze, ze antykwariaty jeszcze istnieja;)
UsuńBez książki nie wyobrażam sobie żadnego wieczoru!:)
OdpowiedzUsuńO tak, lektura przed snem-obowiazkowo:))
UsuńPozdrawiam:)
Fajna biblioteczka, chętnie bym w niej pobuszowała, no i pogłaskaj ode mnie kota:)
OdpowiedzUsuńPoglaszcze:) A biblioteczki kawaleczek:)
UsuńNie wyobrażam sobie domu bez papierowej książki. Ciągle i ciągle kupuję. Chociaż sama często korzystam z e-booków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Choc sobie obiecuje, ze juz nie kupie, ze naprawde miejsca brak, tez ciagle cos dokupujemy. Trudno sie oprzec:)
UsuńSerdecznosci:)
Ksiazka zawsze musi byc. Mam spora biblioteczka, troszeczke przestawiam sie na e-booki ale to mi nigdy nie zastapi papierowej ksiazki. Milych wieczorow z ksiazka:)
OdpowiedzUsuńBo zapach ksiazki tez sie liczy:)) E-booki nie pachna:)
UsuńKamilla, Tobie tez milych:)
Zawsze czytam w lozku przed snem. Teraz czesciej slucham audiobookow, przy sporcie, pracach domowych albo na spacerach z Kira. :))
OdpowiedzUsuńKurcze, ja przy audiobookach natychmiast zasypiam:)
UsuńU mnie musi być 2 x K - czyli książka, krzesło/ew. fotel, bo jak mam 3 x K - to jest książka, kanapa, kimono- w sensie ócz samozamykanie i oddawanie się temu, no, Morfeuszowi. Molem byłam strasznym, czytanie pod kordło z latarko, fizyka na wierzchu, powieść pod nią, z książką do autobusu, do łazienki do kąpieki, i nie tylko, wszędzie, gdzie się da. Teraz jakby troszkę mniej molowata jestem, co mnie męczy i sumienie me wlasne nadwyręża, ale cóż, tak jest. Najbardziej wkurza mnie to, że jak kładę się, i biorę książkę, to po ok. 3 stronach czuję, jak odpływam. I nie ma na tio siły ! Co do listy, to rzeczywiście bardzo trudno wybrać te, które są najważniejsze. Musiałabym się nad tym trochę zastanowić, bo na razie to mi tylko do głowy przszła "O Filonku bezogonku" :) Ta napewno wywarła na mnie wrażenie ogromne, skoro do dziś ją pamiętam. A czytana była jeszcze przed póściem do I klasy. ... Ciekawa jestem tej Empikowej listy, choć Empik mi podpadł, zdziadziała firma, mydło i powidło .
OdpowiedzUsuńTobie Kasiulku też miłego dnia, i trochę ochłody, jeśli sobie tego życzysz :)
Bardzo sobie zycze ochlody;) Moze sie znowu spelni:)
UsuńTy z Filonkiem, jak ja z Ferdynandem.
Tez nie przepadam za nowym wydaniem Empiku, kto jeszcze pamieta, co to tak naprawde bylo?? Klub Prasy i Ksiazki;)
Ale skoro Remigiusz dal sie zaprosic, do stworzenia listy, to to jest dobra rekomendacja.
Kasiu pokaźna ta Twoja biblioteczka, ja też, mój M i mój syn czytamy...odkąd prowadzę bloga to staram sie notować co przeczytałam i polecać te ciekawsze książki...oczywiście mam swoje ulubione jak każdy chyba czytelnik..i są one w mojej biblioteczce, a pozostałe na strychu niestety:((
OdpowiedzUsuńMy tez czesc ksiazek mamy na strychu, chyba im tam niezbyt dobrze. Mysle sobie, ze jesli ktores dziecko sie wyprowadzi, to w wolnym pokoju zrobie prawdziwa biblioteke i ksiazki ze strychu wroca.
UsuńFajnie, ze Wasza Rodzina to czytelnicy:)
Próbowałam przerzucić się na kindla, bez sukcesu....jednak papier do mnie bardziej przemawia :-) nigdy nie podjęłam próby stworzenia listy top 10, trudno by mi było chyba, za dużo jest tych wspaniałych książek!!! miłego czytania!!
OdpowiedzUsuńMagda, ja sie ciesze, ze wielu ksiazek nie kupilam w formie papierowej, tylko walsnie na e-bookach, bo nie byly warte trzymania na polce;) Przeczytalam raz i starczy, to jest przewaga tego urzadzenia.
UsuńA 10 trudno faktycznie skompletowac..choc zaczyna mi sie to w glowie ukladac.
Ja tylko w wakacje mam czas czytać:) Tak to pozostają mi tylko podręczniki:)
OdpowiedzUsuńAno tak bywa. Zycze wspanialych wakacyjnych lektur:)
UsuńTak naprawde to 4xK- Kasia, ksiazka , kot kanapa;)) my tez mamy pokazna kolekcje ksiazek, bardzo lubie wracac do tych ulubionych. Pozdrowienia serdeczne Kasiu😘
OdpowiedzUsuńAaaa, faktycznie:)))) Nie watpie Irenko, ze duzo czytacie:)) Buziaki:)
UsuńTemat mi bliski z powodu wielkiej miłości do książek:) mam sporo zaległości w domowej biblioteczce z powodu braku czasu i tak bardzo się niecierpliwię kiedy je będę mogła przeczytać.
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie, gdy ksiazka czeka, a czas nie pozwala po nia siegnac. Moze na urlopie sie uda?
UsuńPozdrawiam)
Nie ma urlopu od małego dzidziucha, hi, hi:))) ale staram się nadrabiać zaległości choć przez kilka minut dziennie, np. podczas jej usypiania:) gdy będzie troszkę starsza, sama się czymś zajmie to na własne przyjemności będzie więcej czasu:))
UsuńPodpisuję się pod Twoją miłością od książek, również mam to od wczesnego dzieciństwa :) W moim domu książki zawsze były czymś niezwykle wartościowym i dostawaliśmy je na różne okazje od babć i rodziców :)) Do tej pory wiele z nich mam w domu, każda z cudną dedykacją :) Nawet jakiś czas temu pisałam post na ten temat :))
OdpowiedzUsuńPozdrawam cieplutko, Agness:)
Zajrze do Ciebie na pewno Agnes:) dzieki za komentarz:)
UsuńKsiazka to byl najlepszy prezent, prawda?;)
Kasiu, jak napisalas pierwsze zdania to jak bym czytała swoje słowa. Nie ważne gdzie, ważne co. Gdy skonczylam 12 lat przeczytałam na wakacjach wszystkie ksiązki z Ania z Zielonego ( moje rowiesniczki dopiero zaczynaly) no i zajelam sie Chmielewska, pozarłam cała na kolejnych wakacjach i czekałam co dalej... potem były oczywiscie podróżnicze... ale jedna ksiazka tytuł został do dziś: po nitce do kłębka... bardzo ją lubiłam. Zresztą wszelkie wątki kryminalne z podszytym humorem, bardzo cenię.
OdpowiedzUsuńKsiążka to papier, druk i zapach.
Nawet na stojąco byle treść porwała.
Nie zapomnę jak nie mogłam się oderwać od Maga Johna Fowlesa i gdy się rozczytałam w surrealistycznych książkach... nawet nie pamiętam tytułów, ale uzbierała by się ogromna bilblioteczka. Uwielbiam :)))!
Hi, hi, wiedzialam, ze cos nas laczy:))
UsuńI John Fowles, no cos takiego! Bardzo lubie. W domu mam Hebanowa wieze tegoz autora. Dobre.
Mole książkowe istnieją i - nie chwaląc się - jestem tego przykładem. Podobnie jak Ty miałam kiedyś zaprzyjaźnione panie bibliotekarki, które odkładały mi książki, na które "polowałam". Teraz najczęściej kupuję bo jestem zwolenniczką książek w papierowym wydaniu. Do czytnika jakoś nie mogę się przekonać. Brak miejsca jest problemem ale póki co upycham jakoś...Jak się dużo czyta to tę najlepszą wybrać nie sposób chyba. Ale polecam Ci "To wiem napewno" Wally'ego Lamb.
OdpowiedzUsuńOoo, dzieki Mo. Bede szukac!
UsuńJa molem byłam strasznym, a teraz to tak różnie, bo czasu brak. Bywa jednak, że książka tak mnie zaczaruje, że znowu, jak kiedyś, odpływam całkowicie w jej swiat. A dzisiaj ucieszyło mnie bardzo, jak moja siedmiolatka utknęła przy książce. Przeczytała od deski do deski:)
OdpowiedzUsuńKiedyś tworzyłam jakieś listy. Dzisiaj już czytam to, co mnie zainteresuje, wpadnie w rękę przypadkiem. Ksiązki papierowe:) Na razie tylko papierowe, ale może kiedyś zdecyduję się na czytnik, bo rzeczywiście, gdzie to trzymać?
Na pewno Twoje pociechy tez czytaja:)
UsuńPo prostu ksiazek mi szkoda, bo zeby zmiescic nowe, musze cos zrobic ze starszymi, przeczytanymi nie raz .
A strych to nie jest dobre miejsce. I stad ten czytnik.
Jeszcze bedziesz miala czas:) Pozdrawiam:)
Nigdy nie miałam wątpliwości ,że mole książkowe istnieją.Ba, sama starannie wyhodowałam takiego pożeracza książek i już kolejny powoli do molowego przeobrażenia się szykuje ;-)
OdpowiedzUsuńJa też nie wyobrażam sobie domu bez książek i wieczorów (szczególnie jesienno-zimowych) bez nich .Byłoby jakoś pusto i ciasno
pozdrawiam znad książek :-)
Jak milo sie czyta takie komentarze:)
UsuńMoje dzieci czytaly duzo, teraz mniej, bo maja filmy w komputerze, skajpy i inne takie;) Troche szkoda, ale mysle, ze do czytania wroca.
Serdecznosci:)
Kocham ksiązki i ich zapach :)) Kot do tego te z by mi się przydał :))
OdpowiedzUsuńKota polecam:))
UsuńU mnie w domu tylko jedna osoba czyta e-booki, reszta uwielbia szelest kartek. Ja już książek nie zbieram, wypożyczam w bibliotece, ale dzieci kupują, a potem wymieniają się z innymi poprzez różne fora internetowe. To też sposób, aby książki powędrowały w świat :)
OdpowiedzUsuńU mnie sie troche skomplikowalo, przez nasz wyjazd z kraju. Biblioteka -marze o wypozyczaniu ksiazek, niestety slabo czytam po francusku, meczy mnie to, nie daje przyjemnosci.
UsuńAle bywa, ze sie wymieniamy ksiazkami, Chciec, to moc:)
Dom bez książek to pusty dom. Mam sporo książek, są niemal w każdym pomieszczeniu.
OdpowiedzUsuńZawsze czytam przed snem.
Pozdrawiam:)*
Jejku, jak sie ciesze, ze piszecie tak pozytywnie o ksiazkach:)
UsuńCoraz wiecej domow, pieknie umeblowanych, ale bez ksiazek..
Pozdrawiam Lusiu:)
Piękna Bozia! I lampa i talerz! Aż mnie się odwróciła uwaga od książek, hm.
OdpowiedzUsuńZatem książki to podstawa, a zwłaszcza dla ładnych bibelotów ;)
Eko, dzieki:))
UsuńKasia, maila Ci posłałam przed chwilą :). Cudownego weekendu!
OdpowiedzUsuńOdpisalam..
UsuńPakujemy sie:)
Dzień bez książki to dzień stracony. A gdy gdzieś jadę czytniki zawsze mam ze sobą.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie:)
UsuńBez książek i moli książkowych byłoby smutno.
OdpowiedzUsuńOstatnio podpatrywałam koleżankę jak czyta z kindla. To nie dla mnie choć wiem, że praktyczne. Muszę jednak przewracać kartki, czuć zapach papieru i zaszeleścić ;) Do snu mnie to utula.
Buziaki książkowy molu ;))))
Dzieki za buziaki;)
UsuńKindla woze do lekarzy, w sammolocie mam, praktyczny:)
Nasz biblioteczka mieści się w sypialni , bo oboje lubimy poczytać przed zaśnięciem lub sięgnąc po książkę w czasie bezsennej nocy. Księgozbiór najwięcej zawiera książek i podręczników matematycznych bo oboje jesteśmy matematykami . Te książki są wertowane non stop , bo związane są z pracą. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMarysiu, ta Twoja precyzja stad sie bierze! Podziwiam matematykow za ich zdolnosci:)))
UsuńBuziaki:)
Jeśli chodzi o książki, to trudno byłoby mi wybrać ulubioną 10-tkę, ponieważ bardzo dużo czytam, różnorodnej literatury. Jej tematyka zależy od wielu zmiennych - nastrój, etap w życiu, smutek, radość, fascynacją konkretną postacią. Muszę chyba napisać posta o książkach, do których wracam, albo mam zamiar wrócić.
OdpowiedzUsuńNapisz, chetnie poczytam o Twoich ksiazkowych milosciach:))
Usuń