wtorek, 11 sierpnia 2015

A w Tatrach

                                             byliśmy także przelotem. Udało się nam przejść Doliną Kościeliską.
                                                       Ale ruch tam był taki, jak na miejskim skrzyżowaniu.
                                                                    Trudno w tlumie docenić urok gór.

                                           W  Zakopanem wypiłam kawę z blogerką Miką, z Pastelowego Kurnika.
                                                Bardzo to było miłe spotkanie, zostało przez Mikę opisane tu:

                                                  http://dzikakurawpastelowym.blogspot.fr/2015/08/goscie-cd.html
                                       
                                         I już gnaliśmy dalej, do Lanckorony, o której będzie w następnym poście.











 \
 \




















                                                       Wracając, zatrzymaliśmy się w Chochołowie.
                                                   Przepiękna wieś, z tradycyjną drewniana zabudową.
                                              Jak to możliwe, że byliśmy tam po raz pierwszy w życiu??
                                                     Będac tyle razy w Tatrach Zakopanem, Bukowinie.































                                                             I muszę przyznać, rację Cudarteńce. 
                                                 Najlepszą szarlotkę na świecie, serwują w Tatrach.
                                                                           Tę akurat-na Ornaku.
                                                   Warto przejść cała Kościeliską dla tego smaku)))

      http://cudartenka.blogspot.fr/search/label/Tatry?updated-max=2015-04-27T12:33:00%2B02:00&  max-results=20&start=2&by-date=false




                                                                               Miłego wieczoru:))



46 komentarzy:

  1. Obecnie chyba w całych Tatrach mamy wzmożony ruch, a jeszcze 20 lat temu na niektórych szlakach z przyjemnością spotykało się bratnią duszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne te malwy przed domem. Takie mi się marzą, ale coś nie chcą wyrosnąć. Posiałam już któryś raz z rzędu i nic. W przyszłym roku znów spróbuję, może w końcu?
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, moje tez nie rosna, procz tych mniejszych, co sie u nas zwa lawatera.
      Moze sprobuj je wysiac?
      Serdecznosci)

      Usuń
  3. Ten Chocholow jest zaiste przecudnej urody. Moglabym mieszkac w takim domu z drewna.
    A na szarlotke zrobilas mi smaka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panterko tez mi sie tak zamarzylo przez chwilke, jednak po namysle stwierdzilismy, ze ta mentalnosc goralska, nie bardzo nam odpowiada.
      Szarlotla byla znakomita!

      Usuń
    2. Ja mam na mysli dom, a nie lokalizacje. Gor nie lubie, co jest ogolnie znane, a gorali jeszcze bardziej, wiec TAKI dom, ale gdzies na bardziej plaskim, moze nad jeziorem... :)

      Usuń
    3. Aaaa, tak, to ja tez bym chciala)

      Usuń
    4. No co Ty, Hanka! Gorale to dopiero patologia! :))) Trzymaj sie wiec swojej znanej i oswojonej gatunku wielkopolskiego. :)

      Usuń
  4. Jakn ja lubie takie widoki i takie zdjecia, ktore te widoki dokumentuja! Chocholow jest piekny, bardzo tam lubie jezdzic...czekam na lanckorone. Ja jeszcze uwielbiam szarlotke z c Chocholowskiej, bo polewaja ja konfitura z jagod...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Slyszalam rozmowy turystow, ze gdzies tam, daja z jagodami, znaczy z borowkami) Na oRnaku tez mozna bylo wziac z owocami, ale ja wole same jablka.

      Usuń
  5. Piekne te nasze Tatry, ale ten tlum wakacjuszy troszke mnie przeraza. Kasiu, fantastyczne zdjecia!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner,ja sie nawet spodziewlama wiekszych tlumow, dalo sie isc swoim rytmem, a to juz niezle.
      Jednak, nastepnym razem przjedziemy w Tatry , wiosna lyb jesienia.
      Pozdrawiam goraco)

      Usuń
  6. Jak dawno mnie tam nie było...Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tez mielismy dlugaaa przerwe) Pozdrawiam i dziekuje za wizyte na mym blogu)

      Usuń
  7. W Chochołowie nie byłam i na pewno to nadrobię;) Fajnie spędzony czas i jak zawsze fantastyczne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  8. A Ty jeszcze nie jadłaś szarlotki z Murowańca - to dopiero pychotka:)))) Ludzi sporo, ale sierpień jest najbardziej obleganym miesiącem - statystycznie najmniej pada. Po Tatrach najlepiej wędruje się w listopadzie - wtedy można żywego ducha nie spotkać przez cały dzień. A Chochołów, po zobaczeniu Twoich pięknych zdjęć, trzeba odwiedzić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wu powiedzial, ze dobrze, ze o tym Murowancu nie wiedzial, bo by mnie tam pognal;)
      Chocholow-koniecznie)

      Usuń
  9. W Chochołowie też nie byłam, domki bardzo się mi podobają :)
    Cóz, lato to i ludzi wszędzie pełno ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidia, czyli coraz nas wiecej, ktorzy wsi nie widzieli, ja sie sama siebie pytam, jakim cudem?;)

      Usuń
  10. Pięknie:))))dawno tam nie byłam:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu, dla nas tez powrot po latach, Serdecznosci)

      Usuń
  11. Świetna wycieczka Kasiu, musze i ja ten Chochołów wpisac na listę:))

    OdpowiedzUsuń
  12. W Polsce jak widać pięknych widoków nie brakuje. Szarlotka mnie "zabiła";)

    OdpowiedzUsuń
  13. O jejku Kasiu, a Ty w Polsce? W w Warszawie będziesz? Zazdroszczę wizyty w Tatrach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Faktycznie, ludzi jak na Marszałkowskiej w Warszawie :( ale zdjęcia jak zwykle cudowne :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche ten tlum nas zmeczyl, ale dalo sie znalezc bardziej ustronne miejsca.
      dziekuje i pozdrawiam)

      Usuń
  15. Może i tłumy, na szczęście na zdjęciach tego nie widać, które są zresztą przepiękne :):)

    Pozdrawiam Kasiu bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudownie piękne fotografie:) domki są prześliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie byłam nigdy w Chochołowie, ale tam mnie zachwyciły Twoje zdjęcia, że chyba kiedyś to nadrobię:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dolina Kościeliska jest piękna, ale wędrują nią prawdziwe procesje - takie porównanie mi się nasuwa ;-) Pamiętam, ze kiedy doszliśmy do miejsca, gdzie rozpoczynają się szlaki górskie, jest tam schronisko albo nie wiem co, w każdym razie jakiś budynek, to siedziało tam tak dużo ludzi, że trudno było o spokojne miejsce na odpoczynek. W takiej atmosferze góry tracą magię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ornak, bylo sporo ludzi, ale szarlotki-wystarczylo.
      My sie latem juz nie wybierzemy, kochamy gory-jesienia)

      Usuń
  19. Piękne zdjęcia i ujęcia gór. Ja w góry jeżdżę bardzo rzadko, właściwie wcale. Mam do nich daleko, a po drodze jest tyle cudów do zobaczenia, że czasu nie starcza. Za to jestem często nad morzem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za morzem tesknie. Nieustannie. To moje dziecinstwo.
      Ale gory kocham. Mieszkalam na Slasku, wiec hop i juz bylam)

      Usuń
  20. Piękne kadry :) Bardzo lubię Tatry, byłam tam w ubiegłe wakacje, niestety nam pogoda nie dopisała. Dolinę Kościelisko przeszliśmy w deszczu, ale i tak miło wspominam :)
    Pozdrawiam ciepło !

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniały i smaczny wpis.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham Tatry i marzę o zwiedzeniu Lanckorony, mam kilka zdjęć w brulionach od Mimi i Zorkiego i jestem nią zachwycona, to magiczne miejsce, mam nadzieję, że kiedyś je zwiedzę :-)

    OdpowiedzUsuń