Bo co innego pozostaje? Jakoś trzeba sobie radzić i o energię dbać.
Choć jeszcze przed chwilką mogłam obserwować ostatni różany pąk.
Naprawdę nie spodziewałam się, że tej róży, będzie u nas tak dobrze.
A w domu, pomarańczowe lilie.
I herbata z prądem:)
I miniserniczki, które się nie doczekały dobrego zdjęcia:)
Macie , jakieś swoje sposoby na szarugę jesienną?
Trzymajcie się ciepłoooo!
Piękna jest ta Twoja witrynka . Uśmiechnij się Kasiu , niedługo święta ! Buziaki.
OdpowiedzUsuńMarysiu, pewnie, ze sie usmiecham:) czesto:)
UsuńWystarczy tutaj zerknąć i zaraz szarość listopadowa blednie. Śliczna róża.
OdpowiedzUsuńEwuniu, dziekuje:) Nawet kanapom zafundowalam cieple( w kolorze)- pokrowce:) Juz mamy swiateczna atmosfere w domu:)
UsuńRoza jest rzeczywiscie piekna i obdarza nas cudownymi kwiatami. a dopiero co ja sadzilam:)
So beautiful pictures ...especially the first picture verry is beautiful.
OdpowiedzUsuńhave a nice evening
greetings from Greece
Thank you Nieneke:) It's a polish folk:)Hugs:)
UsuńŚliczne te kolory na przekór listopadowej szarości. Ostatnie róże są bardzo wdzięczne. Moja ostatnia ścięta i przyniesiona do domu przecudnie rozkwitła. Też się tego nie spodziewałam. Uściski :)
OdpowiedzUsuńOlu, zaluje troche, ze tez nie scielam tego ostatniego kwiatu, w koncu zmarzl...
UsuńUwielbima tego typu , kwiatowe niespodzianki:)
Lubię kolory, te Twoje Kasiu bardzo energetyczne :) U mnie w tamtym tygodniu zakwitł domowy hibiskus :)
OdpowiedzUsuńMario hibiksusy , ach, gdybym mogla je miec:) Zazdrosczez. W Polsce hodowalam, pomaranczowego, jakeiz on mial wielkie kwiaty! Tu nie mamy parapetow i nie bardzo mam miejsce by , kwiaty hodowac.
UsuńMój stacjonuje na drabinie :) Przywiozłam go z Niemiec od koleżanki jakieś 25 lat temu i wtedy zakwitł kilka razy i przestał, jednak cały czas był zielony, więc zaczęłam z niego robić bonsai, przycinałam go co roku. kilka lat temu umieściłam go na tej drabinie i zaczął kwitnąć. Na wskutek przycinania, pomimo że stary jest malutki i kwitnie jednokwiatowo, czyli zakwita jeden kwiat, następuje przerwa i jest drugi kwiat...
UsuńZakwita raz, jeden raz...:) A to juz wiekowy egzemplarz. To piekne, ze tak o niego dbasz.
UsuńWitrynka taka trochę łowicka - kolorowa. Jednym słowem super.
OdpowiedzUsuńSposobów na jesienną szarugę jest wiele:
*kakao i ciacho,
*miłe towarzystwo,
*dobra książka lub film,
*kreatywne zajęcia,
*nawet przestawianki mebli w domu czy porządki,
*ciepły kocyk i błogie lenistwo
*itd.
Wiesz, kiedy na dworze deszcz i plucha uwielbiam w sposób szczególny mój dom.
Pozdrawiam równie ciepło Monika😊
Monika, o to, to przestawianki chyba lubie najbardziej:) Ksiazke i film oczywiscie tez. A blogo leniuchowac-nie potrafie, nosi mnie:)
UsuńSwiadomosc tego, ze mamy swoj dom, cieply, gdzie nie kapie nam na glowe, pelna lodowke, itd. tez jest dla mnie ogromnie wazna. Serdecznosci Moniko:)
Bardzo ładna ta róża. Ja bym w szarugę poleżała pod kocykiem, z pieskiem u stóp, poczytaała, pogapiła się w TV, ale nieeeee, muszę wyjść i iść do huty.
OdpowiedzUsuńMaszo kochana, a jakis urlop w planach masz? Czy dopiero na Swieta? ech ta Twoja huta:(
UsuńSlij mi adres swoj, mam dla Ciebie nasiona kosmosow niezwyklych:)
Masz pięknie zaaranżowaną półeczkę :-) Bardzo lubię folkowe klimaty :-) Kwiaty też cudownie ożywiają wnętrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
Dzieki Aniu. Pokoj pierwotnie czarno-bialy, kompletnie nie byl w moim stylu jednak. Cos mi nie gralo. Tu wreszcie znalazlo swoje miejsce wiele rzeczy, wczesniej niewyeksponowanych, ale jakos dla mnie waznych. Te swiatki to pamiatki rodzinne. np.
UsuńPozdrawiam:)
U mnie takim akcentem kolorystycznym jak Twoja półeczka są w listopadzie pomarańczowe dodatki: sowa na kominku, wazon, talerze :)
OdpowiedzUsuńJa już jestem w klimatach świątecznych. Tak umilam sobie ten najgorszy moim zdaniem miesiąc w roku.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie regionalne drobiazgi:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDo bólu zazdraszczam Ci kfiatków w wazonie. U mnie to nie przejdzie:(
OdpowiedzUsuńAch Kasiu jak miło było popatrzeć na Twoje kwiaty. Wymyślam już co mogę, ale bardzo ciężko przejść przez tę szarugę, a jak pomyślę, że jeszcze zima przed nami to płakać mi się chce. Tęsknię za latem...;( Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOjeeej jak miło widzieć deseczkę i karteczkę w pięknym kolorowym otoczeniu, cudnie :-)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje nam nic i innego,jak unikać sobie czas małymi przyjemnościami.Kwiaty zdecydowanie poprawiają humor.U mnie jeszcze dochodzi książka, szydełko i zabawy z dzieciakami. Jesteśmy na etapie doświadczeń z przyrody i zajęć artystycznych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lena
It may be cold and gray but you've still found some beautiful colors for us.
OdpowiedzUsuńAmalia
xo
Nie znoszę takie szarej i smutnej jesieni i z pewnością nie jestem jedyna. Dla ten czas jest stracony i jedynie kwiaty w domu, tak jak u Ciebie, mogą mnie pocieszyć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziekuje za wszystkie komentarze:) Bardzo, bardzo!!
OdpowiedzUsuńKasieńko czy Ty wczoraj obchodziłaś imieniny?W każdym razie życzę Ci wszystkiego najlepszego kochana, zdrówka, szczęścia i spełnienia najskrytszych marzeń.Niech wszystkie Twoje podróże będą niezwykłą przygodą, a wspomnienia z nich zostaną na zawsze :-) Cudownych chwil i uśmiechu na każdy dzień.Przesyłam gorące buziaczki i uściski :-***
OdpowiedzUsuńTak:)
UsuńI troche czasu braklo na blogowanie:)
Dziekuje Marlenko za piekne zyczenia:)
Nie cierpię deszczowej, zimnej jesieni.
OdpowiedzUsuńNa takie wieczory doskonała herbata z prądem. U mnie z rumem.
Pozdrawiam:)
Ale cudowna polka !!!! jakie masz piekne koniki i wogole wszystko!!!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia kwiatów aż chce się ciepła.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń